Do końca roku poznamy wstępne wyniki poszukiwań finansowanych przez miasto Gdańsk, a w marcu ma być znany szczegółowy raport.
- To osoby, które chciałby znaleźć pracę przy segregacji i wstępnej obróbce bursztynu, czy też przy wytwarzanie prostej biżuterii - mówi Waldemar Wezgraj, starosta parczewski. - Planujemy kursy zawodowe związane z przeróbką bursztynu - dodaje.
Surowy bursztyn lub po wstępnej obróbce trafi do zakładów jubilerskich w Gdańsku i okolicach.
Tymczasem gdańska firma Golden Amber kilka dni temu zawiesiła poszukiwania. - W okolice Parczewa wrócimy zaraz po Nowym Roku - usłyszeliśmy w firmie.
- Pierwsze wyniki są obiecujące. Musimy jednak poczekać na kompletny raport, który będzie gotowy w marcu 2015 - mówi Zbigniew Strzelczyk, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Bursztynu, zaangażowanej w poszukiwania w Lubelskiem.
Na podstawie badań geologicznych przeprowadzonych na terenach powiatów lubartowskiego, radzyńskiego i parczewskiego złoża bursztynu wstępnie oszacowano na 256,5 tysiąca ton.
- Wiem, że w Gdańsku wiążą ogromne nadzieje z tymi poszukiwaniami. Na Wybrzeżu mówią o nas parczewscy książęta bursztynu - dodaje starosta Wezgraj, który prawdopodobnie pożegna się z stanowiskiem. W ostatnich wyborach nie zdobył mandatu i nie wszedł do Rady Powiatu.