Sześć lat musiał czekać najsłynniejszy bialski policjant,
by sąd oczyścił go z kryminalnych zarzutów. Wyrok nie jest prawomocny. – Nie podjęliśmy jeszcze decyzji o ewentualnej apelacji – usłyszeliśmy wczoraj od Andrzeja Lepieszki, zastępcy prokuratora okręgowego.
Gangsterzy bali się Modelewskiego, zastępcy naczelnika w Komendzie Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej, nie mniej niż Sycylijczycy Cattaniego. Najpierw wykrył grupę mafijną napadającą w mundurach policjantów na tiry. Potem wyjaśnił aferę z nielegalną produkcją broni w Warszawie. Pozamykał wielu przestępców. Co roku dostawał najwyższe oceny oraz nagrody ministra. Ale nie ukrywał, że nie chce współpracować z dawnymi pracownikami Służby Bezpieczeństwa, którzy trafili do policji i Urzędu Ochrony Państwa.
Nieoczekiwanie, w 2000 roku, został oskarżony przez prokuraturę o kontakty z obcokrajowcami podejrzanymi o udział w kradzieży należącego ponoć do rodziny prezydenta Jelcyna mercedesa brabusa wartego ok. 550 tys. marek niemieckich, posiadanie skradzionych pojazdów oraz posługiwanie się fałszywymi paszportami. To był koniec brawurowej kariery bialskiego Cattaniego. Przeszedł na wcześniejszą emeryturę, a potem trafił na trzy miesiące do aresztu. Siedział z przestępcami, których sam zamknął.
Gdy zaczynał się proces w bialskim sądzie, okazało się, że oskarżenia opierają się m.in. na zeznaniach Siergieja G. z Pińska, który bez żenady oświadczył na rozprawie, że leczył się psychiatrycznie na Białorusi. Odpowiadający z wolnej stopy Modelewski powiedział nam wtedy, że padł ofiarą zemsty byłych funkcjonariuszy SB, powiązanych ze strukturami przestępczymi.
– Nie chciałem słyszeć o współpracy z nimi. Z zemsty sfabrykowali kłamliwe zarzuty. Przedstawiłem prokuraturze dowody swojej niewinności. Liczę na to, że sąd je uwzględni – mówił nam z nadzieją.
W 2003 roku zapadł pierwszy wyrok. Bialski sąd uznał byłego policjanta winnym przyjęcia 5 tys. USD. Te pieniądze miał dostać od Siergieja G., m.in. za przekazanie mu tajnej informacji o luksusowym mercedesie. Modelewski został skazany na cztery lata więzienia. Odwołał się jednak od tego wyroku. Lubelski Sąd Okręgowy nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy, wskazując na liczne błędy w śledztwie.
Przed kilkoma dniami bialski Sąd Rejonowy uniewinnił Ryszarda Modelewskiego. Prokurator, nim podejmie decyzję o ewentualnej apelacji, chce zapoznać się z sądowym uzasadnieniem wyroku. Ale na to musi jeszcze poczekać.
– Przez sześć lat żyłem w potwornym stresie. Mam poczucie goryczy i krzywdy. Liczę, że teraz, w nowym układzie politycznym, uczciwi policjanci będą mieć wsparcie, gdy zostaną pomówieni – skomentował uniewinnienie bialski Cattani.