Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Za grubo ponad milion złotych pójdzie centrum handlowe należące do Krzysztofa T. zwanego „Prezydentem”. Wczoraj w bialskim Sądzie Rejonowym odbyła się licytacja tej nieruchomości.
Jak już wcześniej informowaliśmy, w poniedziałek wieczorem w Warszawie lubelscy policjanci zatrzymali poszukiwanego od roku listem gończym tego bialskiego przedsiębiorcę. Jest oskarżony m.in.
o zgwałcenie w lipcu 1999 roku przyjmowanej do pracy studentki. Zarzucono mu również usiłowanie lub też dokonanie kilku przestępstw gospodarczych i oszustw. Jego firma TOK Company była poważnie zadłużona. Trwa postępowanie egzekucyjne z wniosku 34 wierzycieli.
Wczoraj do przetargu stanęło 12 licytantów. Cena wywoławcza za dwukondygnacyjny budynek centrum handlowego (336 mkw.) przy
ul. Brzeskiej w Białej Podlaskiej wyniosła 375 tys. zł. Po ostrej licytacji, w jawnym przetargu największą kwotę
1 213 800 zł zaproponowała Aneta Sygniewicz w imieniu swojej bialskiej firmy Hera Corporation.
Postanowienie sądowe nie jest jednak prawomocne. Kiedy się uprawomocni, najbardziej będą mogli być zadowoleni wierzyciele, pomiędzy których zostanie podzielona uzyskana kwota.
Na licytacji nie było ani Krzysztofa T., ani jego małżonki. We wtorek sąd wyda postanowienie o podjęciu postępowania karnego wobec aresztowanego.
o zgwałcenie w lipcu 1999 roku przyjmowanej do pracy studentki. Zarzucono mu również usiłowanie lub też dokonanie kilku przestępstw gospodarczych i oszustw. Jego firma TOK Company była poważnie zadłużona. Trwa postępowanie egzekucyjne z wniosku 34 wierzycieli.
Wczoraj do przetargu stanęło 12 licytantów. Cena wywoławcza za dwukondygnacyjny budynek centrum handlowego (336 mkw.) przy
ul. Brzeskiej w Białej Podlaskiej wyniosła 375 tys. zł. Po ostrej licytacji, w jawnym przetargu największą kwotę
1 213 800 zł zaproponowała Aneta Sygniewicz w imieniu swojej bialskiej firmy Hera Corporation.
Postanowienie sądowe nie jest jednak prawomocne. Kiedy się uprawomocni, najbardziej będą mogli być zadowoleni wierzyciele, pomiędzy których zostanie podzielona uzyskana kwota.
Na licytacji nie było ani Krzysztofa T., ani jego małżonki. We wtorek sąd wyda postanowienie o podjęciu postępowania karnego wobec aresztowanego.
