27-latek z gminy Drelów musiał mieć bardzo ciężki dzień. Nie dość, że nosił ze sobą maczetę i prawdopodobnie młotek, którymi uszkodził dwa auta, to jeszcze na dodatek się bardzo pomylił. "Sorry chłopaki, nie was szukałem" - taka rozbrajająca wręcz szczerość nie uspokoiła jednego z poszkodowanych kierowców. Na niewiele się też zda przed sądem, bo agresorowi grozi do 5 lat więzienia
Feralnej nocy z 9 na 10 kwietnia, około godz. 2 na terenie gminy Biała Podlaska, nieznany sprawca podjechał do skody zaparkowanej w okolicy jednej z posesji.
- Zamaskowany mężczyzna uderzył w auto przedmiotem przypominającym maczetę. Wystraszony kierowca odjechał, widział jednak, że agresor cały czas za nim jedzie - relacjonuje policja.
I w tym miejscu następuje zwrot akcji. Kiedy kierowca zatrzymał auto, napastnik podszedł do niego i oświadczył: "Sorry chłopaki, nie was szukałem". Potem, jak gdyby nigdy nic, pojechał w swoją stronę. Pokrzywdzony zgłosił sprawę na policję i oszacował straty na około 5 tys. zł.
Agresor nie poprzestał tylko na jednym samochodzie. Następnego dnia na policję zgłosił się mieszkaniec gminy Biała Podlaska, który przekazał funkcjonariuszom, że w nocy ktoś uszkodził jego bmw. Prawdopodobnie użył do tego młotka. Pokrzywdzony oszacował straty na około 4 tys. zł. Dodał też, że o zniszczenie auta podejrzewa swojego 27-letniego znajomego, z którym kilka godzin wcześniej się pokłócił.
Policjanci zatrzymali 27-latka podejrzanego o uszkodzenie dwóch pojazdów. Miał przy sobie amfetaminę. Mężczyzna usłyszał zarzuty i przyznał się do winy. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.