Stefania Gromisz w dobrej kondycji dożyła stu lat. Dziś w gronie rodzinnym obchodzi swój jubileusz.
Wiesława Lewkowicz-Michno, wnuczka stulatki, powiedziała nam, że to ciężkie warunki życia i praca zahartowały panią Stefanię.
– Kiedy babcia miała 35 lat zmarł jej mąż. Sama pozostała z czworgiem dzieci. Miała spore gospodarstwo. Straszyły ją okoliczne bandy, a komunistyczna władza dręczyła jako posiadaczkę większego areału ziemi. Babcia to przeżyła. Teraz ma wspaniałą pamięć. Lubi oglądać telewizyjny serial "Moda na sukces” – ujawnia wnuczka.
Stulatką opiekuje się jej córka Eugenia Lewkowicz. Jubilatka ma 16 wnuków. Jej rodzina mieszka w kilku krajach.
Teresa Mućko, zastępca kierownika USC w Piszczacu, podkreśla, że stulatka jest pogodnego ducha.
- Zaskoczyła nas, gdy ujawniła, że przyszła na świat 2 grudnia 1911 r. w Nowym Jorku. W gminnych dokumentach jest zapisane, że urodziła się w Bokince Królewskiej. Okazuje się, że jej rodzina, Kułakowscy, kiedy dziewczynka miała 8 miesięcy, powróciła z Nowego Jorku na Podlasie. Teraz rodzina przygotowała na urodziny tort z konturami USA i Polski – mówi Mućko.