• Czym dla pana jest Radzyń Podlaski?
• Co sprawiło, że jazz stał się pana pasją?
- Narzeczonym mojej siostry był Jan Sitkowski, wielki kolekcjoner nagrań muzyki jazzowej. Swego czasu jego zbiór był największym w kraju. Miał on między innymi płyty z utworami słynnego Duka Ellingtona. W dużym stopniu przyczyniło się do tego także ukończenie Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Sopocie, chociaż studiowałem w niej muzykę klasyczną. Wiele zawdzięczam również Andrzejowi Trzaskowskiemu, z którym współpracowałem przez dłuższy okres.
• Pierwszy sukces odniósł pan w 1964 roku, we wrocławskiej imprezie "Jazz nad Odrą”. Co jest największym osiągnięciem artystycznym?
- Żartując, to najbardziej cieszę się z tego, że ludzie chcą mnie jeszcze słuchać. Natomiast na poważnie, to największą satysfakcję sprawiła mi druga nagroda w Konkursie Młodych Muzyków Jazzowych w Wiedniu, w 1966 roku.
• Recepta na sukces?
- Trzeba z przekonaniem robić to co człowieka interesuje. Dużą rolę odgrywa też entuzjazm i zaangażowanie. Reszta to przypadek i łut szczęścia.
• Jest pan kompozytorem piosenki "Jej portret”. Śpiewał ją Bogusław Metz. Niektórzy twierdzą, że gdyby zaśpiewał ją Frank Sinatra, to miałaby szansę stać się światowym przebojem. Komu jest poświęcona?
- Jednej z moich sympatii, która nie została jednak moją żoną. Tekst napisał mój dobry kolega - Jonasz Kofta, który wymyślił także tytuł.