Ciężkie ciężarówki zagrażają murom podlaskiego Sanktuarium Maryjnego w Kodniu. Samochody przejeżdżają zaledwie kilka metrów od bazyliki.
Obwodnicy potrzebują mieszkańcy. - Na drodze Terespol-Sławatycze jest bardzo niebezpiecznie. Niedawno mego syna na rowerze potrącił samochód. Syn wrócił do domu blady z uszkodzonym rowerem. Na ul. Sławatyckiej było już kilka wypadków - mówi Zofia Sacharczuk, mieszkanka Kodnia.
Na drogę czekają też zabytkowe mury. Ojca Czesława Stachurskiego, zastępcę superiora Klasztoru Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej niepokoi, że zaledwie kilka metrów od bazyliki biegnie bardzo ruchliwa droga wojewódzka.
Janusz Maraśkiewicz, kierownik bialskiej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, przyznaje, że od dłuższego czasu zabiega, aby powstała obwodnica Kodnia. - Wystąpiliśmy do Zarządu Dróg Wojewódzkich i do wykonawcy projektu, warszawskiej firmy CMG z wnioskiem o rozważanie możliwości ominięcia kodeńskiego rynku. Chodzi o niedługi odcinek, raptem o 1 kilometr. Droga Terespol-Sławatycze przechodzi przez teren historycznego układu urbanistycznego. Od lat trwają poważne prace konserwatorskie przy pochodzącej z XVII wieku bazylice. Tymczasem ruchu ciężkich samochodów może spowodować pęknięcia w murach świątyni.
Konserwator informuje, że pierwotnie planowano budowę obwodnicy, ale dla ... rowerów. Mieszkańcy chcą, aby to tiry i samochody jadące tranzytem wyprowadzić poza centrum Kodnia, a ścieżka rowerowa trafiła wprost pod bazylikę.
Ryszard Zań, wójt gminy jest dobrej myśli. - Dokumentacja jest już przygotowywana. Dowiedziałem się, że do 2010 roku droga będzie przebudowywana za fundusze unijne. Liczę, że wystarczy i na naszą obwodnicę.
Drogowcy zapewniają, że obwodnica Kodnia została uwzględniona w planach przebudowy drogi Terespol-Sławatycze. Ale mówią o bardziej odległym terminie - czyli o 2012 roku. Ale wszystko zależy od pieniędzy z Regionalnego Programu Operacyjnego.