Tylko naiwni mogą liczyć, że w naszych urzędach można coś załatwić od ręki przy pomocy poczty elektronicznej.
Wysłaliśmy do kilkunastu urzędów prośbę o prostą informację. Pytaliśmy czy gmina ma herb, a jeśli tak, to jaki. Zrobiliśmy to przy pomocy poczty elektronicznej. I zaczęły się schody. - Jeśli chodzi o funkcjonowanie poczty elektronicznej, to wyjaśniam, że w Urzędzie Gminy Stanin (powiat łukowski) mamy dość częste problemy z dostępem do Internetu - przyznaje wójt Krzysztof Gajowy. - A niespodziewana choroba informatyka jeszcze te problemy pogłębia.
W przypadku tego urzędu na odpowiedź w sprawie herbu czekaliśmy bez skutku cztery dni. Nie lepiej było z połączeniem telefonicznym. Kobieta obsługująca centralę nie potrafiła połączyć nas z wójtem, inna stwierdziła, że nie wie, czy gmina ma herb. Wójt Gajowy przyznaje, że poziom obsługi interesantów w jego gminie pozostawia wiele do życzenia. Zaznaczył, że gminą kieruje od niedawna.
W gminie Wojcieszków (powiat łukowski) też nie sposób dowiedzieć się czegokolwiek przy pomocy poczty elektronicznej. Przez telefon szło niewiele lepiej. Rozmówczynie o młodych głosach nie chciały podać nazwiska, poprzestając na informacji, że mamy do czynienia z "Magdaleną” i "Agnieszką”. Wójt Janusz Wylotek tłumaczył, że nie działają w tajnej organizacji, lecz zaczynają pracować jako stażystki.
E-maile wcale nie dochodzą do Serokomli. Dopiero po dodatkowych telefonicznych prośbach i ponagleniach można się było czegoś dowiedzieć w gminach Adamów (pow. łukowski), Siemień (parczewski) oraz Łomazy, Kodeń, Piszczac i Sosnówka (pow. bialski).
Ale są gminy, gdzie ktoś jednak czyta pocztę elektroniczną a na dodatek na nią odpowiada. Tak było na przykład w gminach Łuków, Ulan Majorat (pow. radzyński) i Podedwórze (pow. parczewski).