Na jaw wychodzą kolejne nieprawidłowości, jakich dopuścił się wykonawca sali gimnastycznej przy parczewskiej „jedynce”. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego grozi zamknięciem obiektu.
O braku dokumentacji na budowę sali i nadużyciach finansowych przekraczających 150 tys. złotych dowiedzieliśmy się w ubiegłym tygodniu od anonimowego informatora. Sprawę opisaliśmy. Dziś zarzuty potwierdzają członkowie Komisji Rewizyjnej UM Parczew i inspektor nadzoru inwestorskiego.
– Po tym, co ujawniliśmy w trakcie kontroli, uważam, że nie jest to bezpieczne miejsce na prowadzenie zajęć lekcyjnych – mówi radny Henryk Szych. – Nikt nie ma dokumentacji ostatecznej wersji sali.
Potwierdza to kierownik referatu budowlanego Urzędu Miasta. W sporządzonej na prośbę przewodniczącego Komisji Rewizyjnej notatce służbowej przyznaje, że nie ma też dokumentów z naniesionymi zmianami w projekcie technicznym, za co odpowiedzialny był wykonawca robót Przedsiębiorstwo Remontu i Konserwacji Zabytków w Radzyniu Podlaskim.
Komisja Rewizyjna powołała eksperta Andrzeja Fraszczyka, który porównał stan wybudowanej sali gimnastycznej z pierwotnym projektem. Wnioski, jakie przedstawił na sesji, przeraziły radnych. Nie poruszyły jednak burmistrza.
– To opinia osoby, która przegrała przetarg na budowę tej sali. Nie jest obiektywna – podsumował wystąpienie Fraszczyka burmistrz Stanisław Mroczek. – Przewodniczący Wróblewski naruszył prawo. Nie miał prawa powołać biegłego. Prawo mówi, że może to uczynić wyłącznie komisja. A za budowę odpowiada inspektor nadzoru inwestorskiego. Dlaczego on się nie wypowie w tym temacie?
Radni na to pytanie byli przygotowani. Przedstawili burmistrzowi wyjaśnienie Jana Matuszewskiego, inspektora nadzoru inwestorskiego, który kontynuował prace wykończeniowe po pierwszym inwestorze Józefie Wróblewskim. Potwierdził nieprawidłowości przedstawione przez radnego Fraszczyka.
Obecny na sesji Jarosław Pastor, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Parczewie, nie chciał komentować tej sytuacji. Przyznał, że pojawiały się pewne usterki, ale zgłosił je do wykonawcy i zostały poprawione. – Salę użytkujemy i nic się nie dzieje. A czy jest wybudowana zgodnie z dokumentacją, to już nie moja sprawa – stwierdził.
Zupełnie inaczej oceniają salę nauczyciele wychowania fizycznego. – Brakuje dobrej wentylacji i ocieplenia – mówi Anna Sobianek. – W zimie jest osiem stopni ciepła, a latem nie da się ćwiczyć. No i podłoga jest krzywa. Trudno prowadzić zajęcia z piłki ręcznej czy kosza.
Bożena Siatka, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Parczewie tłumaczy, że jeżeli zarzuty się potwierdzą wznowi postępowanie o udzieleniu pozwolenia na użytkowanie sali.