Gmina Łomazy w powiecie bialskim chce oszczędzać wodę. Pomóc mają w tym perlatory.
To niewielkie urządzenia montowane na wylewce baterii. – Napowietrzają wodę i pozwalają zaoszczędzić nawet do 60 proc. jej zużycia – mówi Agnieszka Horaczyńska, zastępca kierownika Referatu Organizacyjnego i Spraw Społecznych w Urzędzie Gminy.
Takie perlatory zostaną zainstalowane we wszystkich budynkach użyteczności publicznej. – To dzięki projektowi, który realizujemy we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego i Instytutem Pokolenia – precyzuje Horaczyńska.
Samorząd już od kilku lat prowadzi działania w tym zakresie. – Opracowaliśmy na przykład analizę możliwości retencji wód w naszej gminie. Wspólnie z mieszkańcami stworzyliśmy też pokazową rabatę, która gromadzi wodę – wymienia urzędniczka. Ale inicjatyw było więcej. Przy gminnych budynkach powstały m.in. zbiorniki na deszczówkę.
– Dodatkowo, nasz zespół placówek oświatowych odwiedzili niedawno reprezentanci idei 3W z Banku Gospodarstwa Krajowego, którzy opowiadali uczniom o tym dlaczego to właśnie woda, wodór i węgiel są tak ważne dla zrównoważonej i lepszej przyszłości – zaznacza zastępca kierownika. Tłumaczy też, że oszczędzanie wody leży nie tylko w kompetencjach władz samorządowych. – Kluczowe jest zaangażowanie wszystkich mieszkańców, którzy swoimi codziennymi nawykami mogą przyczynić się do zmniejszenia zużycia – uważa Horaczyńska.
W 2021 roku na terenie gminy zużycie wody wyniosło ponad 213 tysiący metrów sześciennych, a w 2022 roku już blisko 222 tysiące. – Codziennie każdy z nas zużywa około 100 litrów wody, ale z tego wypija zaledwie 3 procent – precyzuje urzędniczka. Dlatego gmina podpowiada mieszkańcom, co mogą zrobić.
– Jeśli weźmiemy szybki prysznic, to zużyjemy ponad połowę mniej wody niż podczas kąpieli w wannie. Toaletę najlepiej wyposażyć w sprytny przycisk „oszczędne spłukiwanie”, który pozwala zaoszczędzić do 0,5 litra wody przy każdym użyciu. W kuchni dobrze zaopatrzyć się w zmywarkę do naczyń, a jeśli nie ma takiej możliwości to myć naczynia w komorze zlewu, która wypełniona jest do połowy, a nie pod bieżącą wodą – wskazuje Horaczyńska.