Mieszkańcy Radzynia Podlaskiego nie kryją oburzenia. Są przekonani, że Rada Miasta podjęła niekorzystną dla nich decyzję. Przewodniczący zaprzecza, utrzymując , iż zadecydował burmistrz. Władze miasta tłumaczą , że podejmują decyzje obligowane ustawowo. Koło się zamyka - ludzie płacą
Nie wszyscy się jednak z tymi opłatami godzą. Maria Majewska z pewnością do nich nie należy. W swoim bloku zebrała 54 podpisy pod wnioskiem o udostępnienie kalkulacji finansowych. Mieszkańcy jej bloku zażądali od władz miasta wyjaśnień. Są przekonani, że radni chcą ich kosztem napełnić miejską kasę. - Na ostatniej sesji, na którą zostaliśmy zaproszeni, żaden radny się za nami nie wstawił, a przecież to ludzie, których sami wybraliśmy. Wielu z nich przychodziło przed wyborami zbierać podpisy, teraz się od nas odwracają zamiast pomagać - twierdzi M. Majewska.
Odwrotnie przedstawia sprawę przewodniczący Rady Miasta, Jacek Woźniak. To on zaprosił lokatorów bloku przy ul. Spółdzielczej do uczestnictwa w sesji. - To nie radni podnieśli czynsze. Takie decyzje podejmuje tylko burmistrz. Nieporozumienie wynikło zapewne stąd, że na sesji padło stwierdzenie, iż podstawą do podwyżki jest zatwierdzony przez radę program gospodarowania zasobami lokalowymi. Przyczynę podniesienia opłat powinien znać burmistrz i dyrektor ZGL, gdyż w oparciu o jego kalkulacje nastąpiła podwyżka - wyjaśnia J. Woźniak.
Dyrektor ZGL, Jan Gil, nie sądzi, by mógł być stroną w sprawie. Na prośbę burmistrza przedstawił tylko kalkulacje. - Przedłożyłem rzeczywiste koszty utrzymania lokali czynszowych na terenie miasta. W związku z podjętą uchwałą burmistrz mógł podnieść opłaty nawet o 6 złotych, a ograniczył je do minimum. To co ja mogę zrobić w tej sprawie, to udostępnić zainteresowanym rozliczenia do wglądu - mówi J. Gil.
W mieszkaniach objętych podwyżką mieszkają ludzie często bez stałego dochodu i korzystający z ulg socjalnych. Zwiększony czynsz będzie płacić około 110 rodzin.
Okazuje się, że radni jednak myślą o swoich wyborcach. Zanim przyjęli program gospodarowania zasobami lokalowymi, zatwierdzili 75-procentową bonifikatę na wykup mieszkań, z możliwością spłacania w ratach przez 10 lat. Rodzą się spekulacje. Mieszkańcy zastanawiają się, czy nie jest to subtelne skłonienie ich do wykupu "czynszówek”. •