Klub Jeździecki przy Stadninie Koni w Janowie Podlaskim liczy już prawie dziesięć osób. Młodzi ludzie mają na koncie pierwsze sukcesy. Eliza Lenart debiutując na zawodach w Białce zajęła drugie miejsce, inna amazonka uplasowała się niewiele dalej.
Chociaż oferta nowego ośrodka skierowana jest do szerokiego grona miłośników wypoczynku w siodle, ambicją pana Zygmunta jest stworzenie klubu sportowego z prawdziwego zdarzenia. Szansę stwarza wprowadzenie specjalności hodowla koni w pobliskim Zespole Szkół im. Adama Naruszewicza. W stadninie uczniowie odbywają większość praktyk, a nauka jazdy konnej to jedne z najpilniej odrabianych zajęć.
Grupa klubu jeździeckiego trenuje kilka razy w tygodniu, także podczas zimowych mrozów. Przy niepogodzie ćwiczą w krytej ujeżdżalni, które mieści się w zabytkowym budynku za stajnią czołową. Mają do dyspozycji dziesięć wierzchowców rasy angloarabskiej i arabskiej. W tym dwie córki znanej klaczy Emerychy. Ponieważ konie są duże i wymagają od jeźdźców pewnych umiejętności, mogą dosiadać ich osoby, które ukończyły dziesięć lat. Nowicjusze zwykle poznają najpierw gniadego Jukatana.
- To koń profesor, najlepszy dla początkujących. Ulubieńcy to te wesołe, które najwięcej rozrabiają - żartuje Zygmunt Maluga.
Wierzchowce najczęściej dostarczają emocji podczas wypraw terenowych do lasu lub nad Bug. Na szczęście ich skutki nigdy nie były groźne, nawet dla amatorów jeździectwa. Gwarantuje to doświadczenie pana Zygmunta, który pięć lat temu z powodzeniem ukończył kurs instruktorski. A przed podjęciem pracy w janowskiej stadninie trenował przez pewien czas również konie sportowe. Kładzie nacisk na lekcje indywidualne, rzadziej pracuje z zastępem jeźdźców. Popularną formą wypoczynku w tym najbardziej prestiżowym dla miłośników "wiatronogich” miejscu są także przejażdżki bryczką, kuligi i ogniska.•
Konie do wynajęcia
•na ujeżdżalni - 20 zł,
•w terenie - 30 zł.