Adam Przygoda z Białej Podlaskiej od czwartego roku życia jest poważnie chory. Gdy miał 16 lat przyznano mu rentę socjalną. Teraz radzyński ZUS stwierdził, że chłopak jest zdolny do pracy.
– Będąc dzieckiem mój syn przeszedł operację usunięcia guza móżdżku. Po kilku latach okazało się, że konieczny jest ponowny zabieg, bo guz znów się pojawił – mówi Grażyna Przygoda, matka chłopaka. Te wszystkie operacje, naświetlania i silne leki, choć uratowały mu życie, nie pozostały obojętne dla jego zdrowia.
Adam przez pięć lat pobierał takie świadczenie. Przyznał mu je Powiatowy Zespół do Spraw Orzekania o Stopniu Niepełnosprawności. Gdy skończył się okres pobierania renty, chłopak złożył wniosek do radzyńskiego ZUS o ponowne jej przyznaie. Tamtejsi lekarze uznali jednak, że renta mu się nie należy.
– Nie mam żadnych środków do życia – mówi Adam. – Jestem na utrzymaniu matki, bo nikt nie chce mnie przyjąć do pracy.
Michał Chamicewicz, właściciel bialskiej firmy ,,Bajt” zajmującej się kompleksowym wdrażaniem programów komputerowych nie zatrudniłby chłopaka po takich operacjach. – Większość firm stawia na wydajnych, zdrowych pracowników. Gdyby mu się coś stało musiałbym za niego odpowiadać. W razie nieszczęścia prokurator obciążyłby winą pracodawcę.
Marian Lipka, prezes Spółdzielni Mleczarskiej w Białej Podlaskiej twierdzi natomiast, że najpierw musiałby poznać Adama. Zobaczyć, co sobą reprezentuje. Czy by go jednak przyjął? – To bardzo złożony problem – mówi.
Janusz Pasternak, lekarz orzecznik radzyńskiego ZUS, który podpisał się pod decyzją odmawiająca przyznania renty nie chce się wypowiadać. – Nie pamiętam sprawy. Nie mam dostępu do dokumentacji medycznej tego chłopaka – mówi.
Adam złożył odwołanie do Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Okręgowego w Lublinie.