Konie arabskie są dobrym luksusowym – podkreślają organizatorzy aukcji Pride of Poland w Janowie Podlaskim. O tym czy padnie rekord, przekonamy się po zakończeniu aukcji. Zaczyna sie o godz. 17.
AKTUALIZACJA: Na aukcji wystawionych będzie 20, a nie 21 koni. - Klacz Esperana z prywatnej hodowli uległa kontuzji przy załadanku. Uderzyła w rampę i dlatego nie mogła kontynuować podróży- zaznacza Andrzej Wójtowicz, pełnomocnik dyrektora KOWR ds. hodowli koni.
Pod młotek pójdzie 20 koni ze stadnin państwowych i hodowli prywatnych. – Widzę kilka osobników, które mogą być chwytliwe, m.in. klacze Euzona czy Atakama, a także ogier Kabsztad. Widziałam, że klienci oglądali je w stajniach. Być może, osiągną one sześciocyfrowe ceny – prognozuje Krystyna Chmiel, profesor nauk rolniczych z Białej Podlaskiej, która od lat specjalizuje się w hodowli koni.
Ale nie zmienia to faktu, że wybór cennych klaczy budzi też pewne wątpliwości. – Zwłaszcza jeśli o Atakamę, bo nie zostawiła w janowskiej stadninie ani jednej córki, tylko jednego ogierka – zauważa pani profesor.
W jej ocenie sekret polskich koni arabskich tkwi w połączeniu pewnych cech. – Te konie o czystym rodowodzie potrafią spełniać warunki pokazowe jak i wyścigowe. Są takim środkiem pomiędzy skrajnościami – tłumaczy znawczyni, która od 1974 roku przygląda się janowskim aukcjom.
Organizatorzy doliczyli się ok. 40 potencjalnych kupców, ale wadium uprawniające do udziału w aukcji można wpłacać do ostatniej chwili. – Konie arabskie są dobrym luksusowym, więc przewidywanie cen w obecnej sytuacji politycznej i ekonomicznej jest wróżeniem z fusów – studzi emocje Krzysztof Kierzek, prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, koordynator aukcji.
W ubiegłym roku na aukcję wystawiono 16 koni. W tym roku o 5 więcej. – To jest dobra nadwyżka hodowlana. To są konie, które spełniły swoją rolę w tutejszej hodowli. A nadal są w takim wieku, że mogą cieszyć innych właścicieli. Liczymy, że to wszystko przełoży się na ceny – przyznaje Kierzek.
Ale konkurencja aukcyjna jest coraz większa. – Zarówno na świecie, jak i w Europie organizuje się coraz więcej aukcji, również w sierpniu. Ale zainteresowanie polskimi końmi nadal się utrzymuje na świecie – przekonuje prezes.
Od piątku w janowskiej stadninie trwa 44. Narodowy Pokaz koni Arabskich Czystej Krwi. Sędziowie przyznawać dzisiaj będą tytuły czempionów i czempionek. El Esmera, siwa klacz z państwowej stadniny w Michałowie, została najlepszym koniem pokazu i czempionką klaczy starszych.
- To klacz ze słynnej michałowskiej linii. Mamy tu 100 proc. bukietu arabskiego, to koń prawie idealny – zachwyca się Andrzej Wójtowicz, pełnomocnik dyrektora KOWR ds. hodowli koni, w przeszłości hodowca i prezenter z Bełżyc koło Lublina. – Nie jestem zdziwiony wyborem. Klacz odnosiła sukcesy już wcześniej, ma kilka tytułów czempionek- przyznaje Wójtowicz.
A tytuł czempiona powędrował do ogiera Psyche Keret z prywatnej hodowli.
Rok temu na aukcji udało się sprzedać 14 koni za około 1,6 mln euro. Najdroższy okazał się ogier Equator i klacz Emandorissa. Kupcy dali za nie po 450 tys. euro. Rekord padł w 2015 roku, gdy szwajcarski hodowca zapłacił 1 mln 400 tys. euro za klacz Pepitę z Janowa Podlaskiego.