Z dnia na dzień coraz więcej osób szuka pracy sezonowej. To głównie studenci i licealiści, którzy chcą zarobić na wakacje. Ofert jest mało. Wystarczy dla nielicznych. Przy zbiorze owoców można zarobić 3,50 zł za godzinę, przy sprzątaniu marketu 4 zł.
Wczoraj w Młodzieżowym Biurze Pracy działającym w Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży OHP w Białej Podlaskiej było tłoczno.
– Już od kilku tygodni rozglądam się za jakimś zajęciem – mówi 16-letni Paweł, który przyszedł do biura zarejestrować się. – Najchętniej popracowałbym przy zbiorze owoców. Chciałbym zarobić na rower.
Może Pawłowi się poszczęści, ponieważ pracownicy biura zapowiadają, że pod koniec czerwca będą mieli zajęcie dla 100 osób. – Większość z nich będzie mogła popracować przy zbiorze truskawek, ogórków – mówi Katarzyna Parchomiuk, pośrednik pracy w biurze. – Na początku lipca zamierzamy skierować 40 osób do prac porządkowych w marketach. Dla niektórych znajdzie się praca w punktach gastronomicznych. Na razie nie wiadomo, ile pracownicy sezonowi będą zarabiać. To zależy od pracodawców.
Anna Naumiuk, studentka z Białej Podlaskiej, pracuje w każde wakacje. – Pracy szukam na własną rękę – mówi. – W ubiegłym roku znalazłam zajęcie w barze nad Jeziorem Białym. W ciągu miesiąca zarobiłam ponad 600 zł. Mam nadzieję, że w tym sezonie wrócę tam.
Zajęcie sezonowe oferuje gastronomia i handel. Renata Gawrysiuk, kierownik firmy gastronomiczno-handlowej ,,Osjan” w Białej Podlaskiej mówi, że co roku zatrudnia kilka osób do ogródków gastronomicznych lub obsługi imprez plenerowych. – W ogródku można zarobić 850 zł brutto na miesiąc – mówi.
Ewa Michalak, kierownik supermarketu ,,Nomi” w Białej Podlaskiej zatrudnia pracowników sezonowych za pośrednictwem Centrum Pracy Czasowej. – Do zadań takiego pracownika należy wykładanie towaru na półki, metkowanie, prace porządkowymi w sklepie – mówi. – Osoby, które sprawdziły się w poprzednim sezonie, mogą liczyć na pracę także i w tym. Za godzinę płacimy 4 zł netto.
Zainteresowani pracą sezonową raczej nie powinni zaglądać do urzędów pracy, bo pośredniaki takich ofert nie mają. – Trafiają się sporadycznie – mówi Bożena Kopeć, kierownik Działu Rynku Pracy Powiatowego Urzędu Pracy w Łukowie.