Zarządca nieruchomości ul. Kolejowej w Białej Podlaskiej obiecuje, że w sierpniu będzie wymiana dziurawego dachu.
- Już nie mam siły walczyć o remont dachu. Już prawie dziesięć lat temu powinien być wymieniony. Zamiast zacząć remont domu od dachu, najpierw ocieplano ściany. A u nas przy każdym deszczu leje się z sufitu na całej długości pokoju.
Powoli zaczyna od ścian odpadać tynk - narzeka pani Eugenia z domu przy ul. Kolejowej 28, która od dawna wysyłała pisma szukając pomocy. - Usłyszałam kiedyś nawet od urzędnika propozycję, abym sobie sama pokryła ten dach.
Mieszkanie traci na wartości, trudno będzie je sprzedać - dodaje kobieta.
Lokatorzy zwracali się do Zakładu Gospodarki Lokalowej, który zarządza nieruchomością, by robotnicy najpierw załatali dach a później ocieplali ściany. Na próżno.
- Woda deszczowa cieknie najbardziej przy starych, już zbytecznych antenach telewizyjnych stojących na dachu. Lokatorzy z czwartego piętra mają zawilgocone mieszkania - mówi pan Stefan, który mieszka w innej części bloku niż pani Eugenia.
Mieczysław Ruta, prezes ZGL, przyznaje, że problem z dachem na budynku przy ul. Kolejowej 28 jest od lat. Wielokrotnie zarządca zlecał wykonawcy remontów usunięcie usterek, ale naprawy gwarancyjne nie były wykonywane. Ludziom nadal ciekło do mieszkań.
- Dom należy do wspólnoty mieszkaniowej, czyli dach też należy do wspólnoty. Wymaga on wymiany, bo kilka razy był naprawiany i nie było skutków. Żeby wymienić pokrycie na nowoczesną termozgrzewalną papę, potrzebna była uchwała wspólnoty. Wreszcie właściciele większościowi uznali, że dach jest ważniejszy od ocieplenia czwartej ściany (trzy zostały ocieplone). Będziemy posiłkować się kredytami inwestycyjnymi. W sierpniu podczas remontu kapitalnego dach zostanie wymieniony - obiecuje Ruta.