– Myjemy się w misce – przyznaje pani Zofia Kwitek, oprowadzając po swoim skromnym mieszkaniu komunalnym przy ulicy Moniuszki w Białej Podlaskiej. Od przyszłego roku lokatorów czekają nawet 100–procentowe podwyżki czynszów.
Zakład Gospodarki Komunalnej to miejska spółka, która zapowiedziała mieszkańcom zmianę stawki bazowej, która do tej pory wynosiła 4,70 zł za mkw. i obowiązywała od 2013 roku. Od 2022 roku ma wzrosnąć do 7,40 zł za mkw., bo zdaniem prezesa ZGL, Wojciecha Chilewicza większość nieruchomości wymaga kapitalnego remontu.
1200 zł emerytury
Ale lokatorzy protestują. – Z mężem myjemy się w misce. Bo w łazience zmieścił się tylko sedes – przyznaje pani Zofia Kwitek, oprowadzając po swoim skromnym 28–metrowym mieszkaniu przy ulicy Moniuszki. – W sierpniu odmalowaliśmy ściany, już są czarne, bo instalacja pieca jest nieszczelna. A na jednej ścianie jest grzyb. To wstyd – uważa mieszkanka.
Po podwyżce jej czynsz wzrośnie do 180 zł. Z kolei, Jadwiga Dorosz zajmuje większe mieszkanie komunalne przy ulicy Kopernika i płaci za nie 1100 zł miesięcznie. – Od stycznia będę musiała wydać 1500 zł. A ja mam emeryturę w wysokości 1200 zł. Dorabiam w Warszawie jako opiekunka osób starszych – opowiada kobieta. – Jak się wprowadziłam w 2010 roku do tego mieszkania, to tam było bardzo obskurnie, bez łazienki, ściany powyrywane. Na swój koszt zrobiłam remont za ponad 20 tys. zł. Do tej pory spłacam kredyt. A ZGL nie dołożył się do tego – żali się pani Jadwiga.
Mieszkańcy mają pretensje do spółki. Nie dość że funduje im podwyżki, to nie idą za tym żadne remonty. – Czy my mamy utrzymywać urzędników? Co oni tak naprawdę robią z naszymi pieniędzmi? – denerwuje się lokatorka z Kopernika.
Poseł
W obronie mieszkańców staje poseł PiS i były prezydent Białej Podlaskiej, Dariusz Stefaniuk. – Mieszkańcy nie dostali uzasadnień tak drastycznych podwyżek – zauważa parlamentarzysta. – Nie może być tak, że z dnia na dzień ludzie są zaskakiwani 100, a nawet 200–procentowymi podwyżkami. Bo do tej pory ZGL nie czynił żadnych remontów w tych mieszkaniach. Mieszkańcy robili je na własny koszt – wytyka Stefaniuk.
W jego ocenie to warunki XIX–wieczne. – Ludzie mają węgiel w komórkach przy kamienicach. I często ci schorowani i starsi mieszkańcy chodzą z wiaderkami po ten opał, by rozpalić w swoich mieszkaniach. A przecież bywa, że te instalacje nie są szczelne – dodaje poseł.
Jego zdaniem podwyżki należy wprowadzać. – Jednak można to zrobić z pułapu 20–procentowego, ale nie 200–procentowego– stwierdza.
Prezes
Tymczasem, miejska spółka tłumaczy, że ponosi straty z tego tytułu. – W 2020 roku przychody z lokali mieszkalnych wyniosły 2,6 mln zł, a koszty ich funkcjonowania to 3,9 mln zł. Nasza strata to 1,3 mln zł. Muszę dbać o interes spółki – przekonuje Wojciech Chilewicz, szef ZGL. – Możemy oczywiście pokrywać to z innych przychodów, ale nie w nieskończoność – tłumaczy prezes.
Dlatego, ZGL w ostatnich latach musiał do „niezbędnego minimum” ograniczyć nakłady na remonty. – Sprowadzone zostały tylko do poziomu przeciwdziałającego degradacji budynków – zauważa Chilewicz.
Z kalkulacji spółki wynika, że nowa stawka bazowa na poziomie 7,40 zł za mkw. pozwoli na remonty mieszkań przynajmniej w ograniczonym stopniu. Poza tym szef ZGL zaznacza, że najubożsi mieszkańcy mogą m.in. liczyć na dodatki mieszkaniowe czy energetyczne w MOPS. – Zdarzały się sytuacje, gdy kwota dodatku mieszkaniowego przewyższała kwotę czynszu, na przykład gdy ktoś wykazał zero dochodu. A był taki przypadek – dodaje Chilewicz.
Prezydent
Nową stawkę zatwierdzili już radni miejscy, przyjmując na sierpniowej sesji „Wieloletni Program Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Gminy Miejskiej Biała Podlaska”. – Chcemy powrócić do treści uchwały, bo podwyżki są drastyczne, a nie przypuszczaliśmy, że tak szybko i w taki sposób będą wdrażane – przyznaje Dariusz Litwiniuk, szef klubu Zjednoczonej Prawicy w miejskiej radzie. – Tych ludzi na to nie stać. Zresztą specjalna komisja przydziela te mieszkania i jej członkowie zdają sobie sprawę, że to osoby o niskich dochodach – zauważa.
Z kolei ZGL zapowiada, że być może uda się sięgnąć po fundusze europejskie, na przykład na ocieplenie budynków czy wymianę pieców. Nie zmienia to faktu, że poseł PiS uważa, że prezes ZGL powinien zostać odwołany ze stanowiska. – Ten człowiek nie nadaje się do zarządzania, nie ma żadnego pomysłu na spółkę – stwierdza na koniec Stefaniuk.
Jednak zastrzeżeń nie ma prezydent miasta. – Spółka jest świetnie zarządzana przez prezesa Wojciecha Chilewicza, któremu przyszło zarządzać ZGL w bardzo trudnym czasie, kiedy nasze państwo ogarnia drożyzna, drastycznie rosną koszty życia mieszkańców- zauważa prezydent Michał Litwiniuk (PO). - W poprzedniej kadencji wyzbyto się wartościowych lokali i postawiono spółkę w obliczu wymagających ogromnych nakładów remontowych przedsięwzięć infrastrukturalnych- przypomina Litwiniuk.
W jego ocenie „spółka utrzymuje płynność finansową, daje pracę mieszkańcom miasta, a przede wszystkim sukcesywnie poprawia stan jakościowy bazy lokalowej”. Prezesa spółki miejskiej może odwołać rada nadzorcza.