Już kilkakrotnie bialski malarz Robert Łuczka zaskoczył widzów nietypowymi wernisażami. Przed czterema laty podczas otwarcia wystawy "Luc zka piramida” przebrany za mumię mężczyzna zachęcał do obejrzenia ekspozycji, a półnadzy młodzi ludzie udającyEgipcjan czytali poezję autora ekspozycji.
- Kreacja jako akt twórczy, którego skutkiem jest coś nowego, innego, oryginalnego, ciekawego oraz apoteoza tego, co jest ubóstwieniem, podniesienie do wyższej rangi, na przykład nadanie charakteru wystawy, przedstawienia. Chciałem przedstawić inny świat, lecz znanymi środkami wyrazu. Pokazać, co jest tam, gdzie nic sięga. Kreateoza oczajdusznie ma wyrażać obawy i emocje obecne w każdym z nas - wyjaśnia artysta plastyk-poeta.
Nowe jego obrazy powstałe w technice mieszanej (akryl, gel, tusz, olej, marker, corrector i inne emulsje) mają symboliczne, pełne poezji nazwy m.in. "Zachłannica”, "Ptasidła” i "Maropucha”. Tym razem ujawnił swoje fascynacje kulturą minojską, podmorskimi klimatami. Inspirując się tamtą cywilizacją stworzył kolejną swoją rzeczywistość.
Robert Łuczka pochodzi z Zamościa. Studia ukończył w 1989 r. w Instytucie Wychowania Artystycznego w Lublinie. Jego wcześniejsze wystawy indywidualne były prezentowane: "Refleksy” w Lublinie (1990), "Arte povera” oraz "Poświata” w Białej Podlaskiej (1992). Pracuje w bialskim Zakładzie Karnym przy obsłudze komputerów. •