W internacie przy liceum w Wisznicach nie ma miejsca dla wszystkich chętnych. Rozżaleni rodzice pytają, co teraz mają zrobić maturzyści, którym po trzech latach odmówiono dachu na głową. Szkoła tłumaczy, że wszystko przez kumulację roczników.
Oddalone o 35 kilometrów od Białej Podlaskiej Wisznice dają szansę młodym ludziom nauki w liceum. Wielu uczniów zamiast dojeżdżać codziennie z odległych wiosek, korzysta z przyszkolnego internatu. Ten ma 90 miejsc. Okazuje się jednak, że od września nie wszystkim starczy noclegu.
– Moje dziecko po trzech latach nauki w tej szkole i po trzech latach mieszkania w internacie, zostało właśnie pozbawione takiej możliwości – żali się kobieta. – Do internatu nie zostało przyjęte, bo trzeba zagwarantować miejsca pierwszoklasistom. Inni uczniowie muszą sobie jakoś radzić – nie dowierza mama maturzysty. Z tego co wie, w podobnej sytuacji znalazło się kilkudziesięciu uczniów. – Szkoła proponuje mieszkanie w hotelu za 40 zł na dobę, czyli minimum 800 zł miesięcznie, do tego trzeba doliczyć wyżywienie i dojazdy. Nie mam takiej kwoty niestety i muszę zabrać dziecko z tej szkoły– przyznaje.
Rzeczywiście, problem dotyczy większej grupy licealistów. – Moja córka z drugiej klasy do internatu się nie dostała. Widziałam, że lista rezerwowa jest bardzo długa– zaznacza inny rodzic.
W Wisznicach trudno jednak znaleźć stancję. – Poza tym, internat jest tani i oferuje pełne wyżywienie. Rodzice nie muszą się o to martwić . Stancja i samodzielne wyżywienie z pewnością kosztują więcej– zauważa rodzic uczennicy. Czesne za internat wynosi 40 zł. Do tego trzy posiłki za 12 zł dziennie.
Pani dyrektor zapewnia jednak, że będzie robić wszystko, by problem rozwiązać. – Trzeba pamiętać, że wszystkie przyjęcia są zgodne z regulaminem, w którym kwestia pierwszeństwa klas pierwszych jest niezmienna co najmniej od 2016 roku –podkreśla Izabela Sokołowska, dyrektor Liceum Ogólnokształcące im. Władysława Zawadzkiego.
Poza tym, po raz kolejny szkoła musi się mierzyć z kumulacją roczników. – Do placówek trafia półtora rocznika nastolatków. To zwiększenie wynika z obniżenia obowiązku szkolnego z 7 do 6 lat. Jest to duże wyzwanie dla szkół średnich i w wielu miejskich szkołach odmówiono przyjęcia uczniów– zaznacza Sokołowska. Do szkół średnich zdawał rocznik 2009, który rozpoczął naukę w wieku sześciu lat. Oprócz tego doszło pół rocznika dzieci z 2008 roku, które poszły do szkoły jeszcze jako siedmiolatki.
Wisznickie liceum na brak chętnych nie może narzekać. – W tym roku otworzyliśmy dwukrotnie więcej oddziałów, niż do tej pory. Nasze warunki lokalowe i kadrowe na to pozwalają. Niestety internat okazał się niewystarczający dla wszystkich zainteresowanych, ale robimy wszystko, żeby zwiększyć liczbę miejsc – zapewnia pani dyrektor.
Jednak kwestia „dostawienia łóżek” nie jest taka prosta, bo placówka musi stosować się do przepisów sanitarnych i przeciwpożarowych. – W tym roku 25 osób na ten moment nie dostało się do internatu. Ale już w czerwcu informowaliśmy, że to może się zdarzyć i niektórzy od razu rozpoczęli szukanie stancji – tłumaczy Sokołowska.
Nielicznym podobno udało się takie znaleźć. – Wszyscy nasi licealiści mogą korzystać z całodziennego wyżywienia, którego koszt wynosi 12zł – przypomina pani dyrektor.
Nawet ksiądz apelował w kościele o przyjmowanie młodych ludzi na stancję. – Mamy już pierwsze osoby chętne do przyjmowania uczniów. Z naszej wiedzy wynika, że koszt wynajęcia kwatery w Wisznicach wynosi ok. 300 – 400 zł za miesiąc – dodaje Sokołowska. Liczy, że wszyscy licealiści znajdą miejsca.