Sąd w Białej Podlaskiej uznał, że Aneta S., była dyrektor miejskiego żłobka została zwolniona z naruszeniem przepisów. Miasto musi jej wypłacić odszkodowanie, ale do pracy przywracać nie musi.
W październiku 2016 roku dyrektor została zwolniona z pracy w trybie natychmiastowym. Było to pokłosiem skargi złożonej do władz miasta przez część personelu żłobka „Skarbiec Skrzata”. Pracownicy zarzucili jej m.in. zastraszanie, publiczne poniżanie i kary za drobne przewinienia. Aneta S. odwołała się do Sądu Pracy, który kilka dni temu przyznał jej 16 tys. zł odszkodowania „za naruszające przepisy rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia”.
– Sąd oddalił powództwo o przywrócenie do pracy – zaznacza Agnieszka Semeryt z biura prasowego Sądu Okręgowego w Lublinie. Miasto ma pokryć koszty procesowe.
Wyrok nie jest prawomocny. – Jestem zadowolona. Jestem stroną wygraną. Udowodniono, że zwolnienie było nieuzasadnione, taki był mój cel. Nastąpi zmiana w moim świadectwie pracy – podkreśla Aneta S.
Ale przed sądem rejonowym toczy się jeszcze drugie postępowanie przeciwko byłej dyrektor. Sama Aneta S. nie chce wypowiadać sie na ten temat.
Przypomnijmy, że prezydent miasta przekazał prokuraturze skargę od pracowników, a ta skierowała do sądu akt oskarżenia. Chodzi o przekroczenie uprawnień i naruszanie praw pracowników przez byłą dyrektor. Grozi za to do 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura ustaliła, że proceder trwał od 2009 do 2016 roku. Na liście przewinień Anety S. jest m.in. wydatkowanie publicznych pieniędzy na zakup szeregu przedmiotów i produktów nieujawnionych na stanie majątkowym żłobka, np. hulajnogi, klocków lego, kwiatków doniczkowych, lekarstw czy produktów spożywczych. W sumie przez blisko siedem lat wydała ponad 21 tys. zł ze żłobkowej kasy. Zdaniem prokuratury, przekroczyła też swoje uprawnienia zatrudniając w żłobku swojego męża, najpierw na umowę zlecenie, później na umowę o pracę na stanowisku samodzielnego referenta. Miała też zaniżać gramaturę posiłków przeznaczonych dla podopiecznych żłobka. Wszystko po to aby część jedzenia pakować w oddzielne pojemniki i wywozić dla swoich własnych potrzeb. Takie sytuacje miały się zdarzać niemal codziennie.
W opinii prokuratora, w stosunku do pracowników Aneta S. dopuszczała się zachowań które miały znamiona mobbingu, na przykład wymuszała składki od pracowników na prezenty dla siebie z różnych okazji, urodzin, imienin czy świąt. W tej sprawie status pokrzywdzonych mają 24 osoby. Oskarżona nie przyznaje się do zarzutów. Kolejną rozprawę w tej sprawie wyznaczono na 16 marca.