Roman Michaluk, wójt gminy Międzyrzec Podlaski, zmusza nauczycieli, aby za darmo opiekowali się dziećmi w drodze do szkoły. Związek Nauczycielstwa Polskiego zarzuca mu łamanie prawa.
- Nauczyciele są zastraszeni. Słyszą, że wcale nie muszą pracować w szkołach, jeśli nie podoba im się decyzja wójta - mówi Teresa Sidoruk, prezes powiatowego oddziału ZNP w Białej Podlaskiej. - Dyrektorzy szkół już dostali reprymendę za to, że pozwolili poskarżyć się nauczycielom do ZNP.
Sidoruk zażądała już od wójta, aby przestał łamać Kartę nauczyciela. - To gmina powinna zapewnić opiekę nad dziećmi poza szkołą - dodaje. - A już niedopuszczalne jest wydawanie polecenia służbowego, którym przerzuca się odpowiedzialność za taką opiekę na nauczycieli. W okolicznych gminach wójtowie potrafili poprzez urząd pracy zatrudnić stażystów do dowożenia uczniów. Tak jest m.in. w gminach Kodeń i Rossosz.
Co na to wójt Michaluk? - Nie stać nas na dodatkowe wydatki związane z oświatą. Dałem to zadanie do realizacji dyrektorom szkół. Będę ich z tego rozliczać - nie ustępuje wójt.
Całą sprawą jest oburzony radny międzyrzeckiej gminy Jerzy Panasiuk.- Wójt traktuje gminę jak folwark. To woła o pomstę do nieba - zaznacza Panasiuk. O wszystkim powiadomił już lubelskie kuratorium. Czeka na interwencję.