Proputinowskie Nocne Wilki nie wjadą do Polski. Taką decyzję polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych podjęło dopiero w piątek po południu.
Rosyjscy motocykliści z klubu Nocne Wilki chcieli dotrzeć do Berlina, po drodze pokonując blisko 6 tys. kilometrów, m.in. przez Polskę i Czechy, by uczcić "radzieckie zwycięstwo nad faszyzmem”, czyli koniec II wojny światowej. Polską granicę mieli przekroczyć 27 kwietnia w Terespolu. Już na początku kwietnia wywołało to falę protestów, głównie w internecie. – Bardzo mnie cieszy ta decyzja. Rząd polski stanął na wysokości zadania. Nie chcemy w Polsce ekspansji terroryzmu i imperializmu z Rosji – komentuje motocyklista i historyk z Lublina Jarek Podworski.
To właśnie Podworski na Facebooku jako pierwszy zorganizował akcję "Nie dla przejazdu bandytów z Rosji przez Polskę”. Poparło ją ponad 12 tys. osób. – Członkowie klubu Nocne Wilki aktywnie włączają się w rosyjską agresję na Ukrainie. Nie powinni mieć wjazdu do żadnych państw świata – dodaje Podworski. Podobne fale protestów przeszły przez Niemcy oraz Czechy.
Ale nie wszyscy polscy motocykliści byli wrogo nastawieni do Nocnych Wilków. – Zapewnimy rosyjskim motocyklistom eskortę – deklarował w piątek rano w rozmowie z nami Wiktor Węgrzyn, komandor Międzynarodowych Motocyklowych Rajdów Katyńskich. – Zapewnimy im bezpieczny przejazd i gościnność. Taką jak oni, od 14 lat zapewniają Motocyklowym Rajdom Katyńskim i wszystkim naszym wyprawom na wschód – powiedział Węgrzyn.
Z danych Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej wynikało, że Rosjanie mieli przekroczyć polską granicę w Terespolu, w poniedziałek, w godzinnych porannych. Grupa miała liczyć ok. 50 osób. Takich informacji nie potwierdziła jednak zba Celna. Natomiast, policja miała monitorować przejazd i "być w gotowości”. Według nieoficjalnych informacji na które powołuje się portal Onet, również niemieckie MSZ nie pozwoli rosyjskim motocyklistom wjechać na terytorium swojego kraju.