Odwiert już jest. Teraz Orlen Upstream prowadzi zabiegi szczelinowania hydraulicznego. Chodzi o poszukiwania gazu łupkowego w Kisielsku w gm. Stoczek Łukowski
W środę Kisielsk odwiedził minister środowiska Maciej Grabowski. W rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową zapewnił, że wydobycie gazu łupkowego w Polsce nie zagraża środowisku naturalnemu.
- Odwiedziłem już niejedną wiertnię i nie spotkałem się dotychczas z nieprofesjonalnym podejściem inwestora - powiedział Grabowski.
Zabiegi szczelinowania obejmują 1000 m długości otworu w Kisielsku. Podzielono go na dziesięć sekcji. W środę rozpoczęło się szczelinowanie ósmej.
- Testujemy tu kilka różnych metod rozszczelniania skał - tłumaczy Wiesław Prugar, prezes zarządu Orlen Upstream. Koncern wykorzystuje też nowe niestosowane dotychczas w Polsce metody oceny produktywności złoża. Marek Czub, wójt gminy Stoczek Łukowski, na terenie której znajduje się odwiert Orlenu Upstream, studzi jednak nadzieje na łupkowe eldorado.
- To dopiero etap rozpoznania i poszukiwania złóż, trudno mówić o ewentualnych korzyściach dla gminy, bo do eksploatacji przemysłowej jeszcze daleko - zaznacza. Jego zdaniem koncern dobrze radzi sobie z polityką informacyjną. - Każdy kolejny etap prac był konsultowany z radą gminy i mieszkańcami - dodaje Marek Czub.
Jak się okazuje, mieszkańcy pytali nie tylko o zagrożenia, ale także o korzyści związane z odwiertem. - Krótko mówiąc, chcieli wiedzieć, jak będą mogli na tym zarobić - mówi z uśmiechem wójt.
Kisielsk to trzecie miejsce, gdzie spółka przeprowadza zabieg szczelinowania hydraulicznego. Wkrótce koncern rozpocznie też wiercenia otworu horyzontalnego w gminie Cyców (pow. łęczyński). Zgodnie ze strategią Orlenu, w latach 2014-2017 spółka chce wytypować obszary o największej perspektywiczności, tzn. takie, na których w kolejnych latach koncentrowane będą prace poszukiwawczo-rozpoznawcze. Koncern nie wyklucza także pozyskania nowych bloków koncesyjnych. Wstępne wyniki prowadzonych obecnie prac w Kisielsku powinny być znane za ok. miesiąc.