W tym miesiącu zaczyna działać Uniwersytet Dziecięcy. Studentami będą dzieci w wieku 6–12 lat. Pasjonująca zabawa połączona z nauką – taki cel stawiają sobie organizatorzy programu "Dzieci przyszłości”.
– Mali słuchacze dostaną indeksy, birety i "akademickie” koszulki. Jak dorośli studenci złożą ślubowanie – mówi Katarzyna Wasilewska-Pomietło, koordynator projektu "Dzieci przyszłości”.
Prof. Stanisław Bajtlik, fizyk i kosmolog, pracujący w Centrum Astronomicznym im. M. Kopernika Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, na pierwszym spotkaniu opowie małym studentom o tajemnicach życia komety.
Profesorowie podczas pięciu kolejnych wykładów, jakie są w programie tego semestru, odpowiedzą na szereg pytań zadawanych codziennie przez dzieci, m.in.: Czy można złapać kometę za ogon? Czy nasz mózg umie więcej niż nam się wydaje? Dlaczego królowa nie mlaska przy jedzeniu? I wiele innych, na które nie zawsze mama czy tata mają odpowiedź. Planowane wykłady są zarówno z dziedzin, które są przedmiotami szkolnymi (biologia, matematyka, fizyka), jak i z archeologii, astronomii, ekonomii czy medycyny.
Wykłady odbywać się będą raz lub dwa razy w miesiącu, w aulach PSW przy ul. Sidorskiej 95/97. Trwają 60 min. W czasie wykładów dzieci pozostają w auli bez rodziców – tylko w obecności wyznaczonych opiekunów.
– Nawiązując do europejskich inicjatyw wyrównywania szans edukacyjnych, chcemy umożliwić jak największej liczbie dzieci korzystanie z projektu, w ramach którego uczestniczą one w cyklu wykładów prowadzonych przez renomowanych profesorów i doktorów uczelni wyższych – tłumaczy koordynator.
Projekt uniwersytetów rusza także przy uczelniach w Puławach i Siedlcach.
Ideą i misją Uniwersytetów Dziecięcych jest propagowanie wśród dzieci różnych gałęzi nauki, przybliżenie im środowiska akademickiego, rozbudzenie ich naturalnej ciekawości tak, aby w przyszłości częściej i chętniej wybierały dalszą ścieżkę kształcenia.
– Syn jest bardzo ciekawy świata – mówi Małgorzata, mama 7-letniego Michała z Białej Podlaskiej. – Zadaje mi bardzo dużo pytań, pomyślałam więc, żeby w taki sposób rozwijał zainteresowania. Niech skorzysta z wiedzy profesorów – tłumaczy.