Pan Paweł chciał zwiedzić odnowiony pałac Potockich w Międzyrzecu Podlaskim. Porusza się na wózku inwalidzkim, więc swoją wizytę wcześniej zarezerwował i uprzedził, że jest osobą z niepełnosprawnością. Dopiero gdy przybył na miejsce, okazało się, że winda nie działa.
W lutym największy zabytek Międzyrzeca po blisko 100 latach odzyskał swój dawny blask, który nadali mu właściciele – hrabia Andrzej i Zofia Potoccy. Pałacowe wnętrza pieczołowicie odrestaurowano, a w nich można oglądać wystawy czy zajrzeć do Sowy, czyli strefy odkrywania, wyobraźni i aktywności. Wkrótce zaś na stałe będzie można tam podziwiać zbiory Izby Regionalnej Ziemi Międzyrzeckiej.
Przy pałacu zamontowano też windę z myślą o zwiedzających, którzy poruszają się na wózku. W niedzielę zabytek chciał zwiedzić Paweł Iwaniuk z Białej Podlaskiej, na co dzień koordynator ds. dostępności i osób z niepełnosprawnościami w bialskim ratuszu.
„Zarezerwowałem wejściówki. Poinformowałem z wyprzedzeniem, że jestem osobą z niepełnosprawnością i chciałbym skorzystać z windy. A kiedy nadeszła niedziela, wsiadłem do samochodu i ruszyłem do Międzyrzeca” - relacjonuje w swoich mediach społecznościowych Iwaniuk. Gdy pokonał 30 kilometrów, na miejscu okazało się, że winda nie działa.
„Winda to urządzenie, które może się zepsuć. To się zdarza. Szkoda tylko, że stan windy zdiagnozowano dopiero w momencie, kiedy stałem przed wejściem do niej. W obiektach takich jak muzea, stan windy powinien być regularnie sprawdzany, a szczególnie przed weekendem, gdy organizowane jest zwiedzanie w pałacu” - zauważa pan Paweł.
Jego zdaniem, instytucja powinna też o tym fakcie informować na stronie internetowej. „Nie można dopuszczać do sytuacji, gdy ludzie przejeżdżają kilkadziesiąt lub nawet kilkaset kilometrów po nic” - stwierdza mieszkaniec Białej Podlaskiej i przypomina, że każdy zwiedzający jest ważny, a dostępność to obowiązek każdej takiej placówki, która obsługuje klientów.
Urzędnicy z Międzyrzeca przyznają, że do awarii doszło w niedzielę. - Winda do tej pory działała bez zarzutu. Awarię już zgłosiliśmy do serwisu – zapewnia Arkadiusz Myszka, zastępca burmistrza. - Przykro nam, że zdarzyło się to w momencie, gdy chciała z niej skorzystać osoba poruszająca się na wózku. Przepraszamy za wszelkie utrudnienia – podkreśla Myszka.
Informacja o niedziałającej windzie pojawiła się na profilu facebookowym pałacu po wizycie pana Pawła. A w poniedziałek instytucja zamieściła szersze wyjaśnienia. - Zależy nam, aby każdy bez ograniczeń mógł korzystać z naszego obiektu i oferty. Zawsze bierzemy pod uwagę dobro wszystkich odwiedzających, szczególnie osób niepełnosprawnych. Zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, żeby taka sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła- czytamy w komunikacie.
Z kolei, Iwaniuk potwierdza, że w poniedziałek otrzymał telefoniczne przeprosiny od pracowników pałacu.
Remont obiektu kosztował blisko 4 mln zł, z czego 2,2 mln zł to zewnętrzne dofinansowania.