Pan Czesław ma las i nie może z niego korzystać. Ale musi płacić za posiadanie lasu podatki. Robi to od ponad 50 lat i ma dość.
- Walczę w imieniu setek innych właścicieli, którzy niesprawiedliwie płacą podatki za grunty leśne, których nie mogą użytkować. Obowiązuje prawo, które powstało jeszcze w czasach PRL i pozwala energetykom na lekceważenie właścicieli gruntów - mówi Czesław Romaniuk.
Chodzi o tereny, nad którymi przechodzą linie wysokiego napięcia. Rolnicy płacą za grunt podatki, a pod liniami nie mogą sadzić drzew, bo jak opowiadają właściciele takich terenów, co dwa lata energetycy wycinają tam nawet wszelkie samosiewy.
- Uważam, że powinny te grunty być zwolnione z podatku lub wykupione przez firmy energetyczne. Niestety, prawo jest ułomne - żali się Romaniuk, który ma działkę na obrzeżach Białej Podlaskiej. Ponad siedem arów zajmuje linia wysokiego napięcia biegnąca w kierunku Terespola. Sąsiedzi mają podobne kłopoty, bo w tych prywatnych lasach nad ponad dwoma hektarami biegną trzy podobne linie.
Tymczasem od 1954 roku rolnicy płacą za nie podatki, nie korzystając z terenów pod drutami.
Pan Czesław dodaje, że podobnie jest poszkodowany z powodu opodatkowania dróg leśnych, biegnących na jego gruncie oraz 27 arów działek łąkowych, zajętych na poszerzenia ulic i pod odnogę starej rzeki Krzny. To jednak może wybaczyć. Nie może lasu, którego formalnie jest właścicielem a faktycznie używają go energetycy. Rolnikowi chodzi o podatki. Wyliczył, że od 1954 r. zapłacił niepotrzebnie blisko 22 tysiące złotych.
Romaniuk od dawna dochodzi swoich racji. Wielokrotnie składał zażalenia w Urzędzie Miasta i nic.
- Ustawa o podatku leśnym nie zawiera zwolnień ustawowych gruntu pod liniami wysokiego napięcia ani też gruntu zajętego na drogi leśne, powstałe przez samowolne działanie innych osób. Jeśli pan Romaniuk kwestionuje zapis w ewidencji gruntów, winien doprowadzić do zmiany w odrębnym postępowaniu.
Takie sprostowanie byłoby wiążące dla naszego organu podatkowego - wyjaśnia Adam Olesiejuk, zastępca bialskiego prezydenta.
Rozgoryczony Czesław Romaniuk szuka poparcia u posła Adama Abramowicza. Parlamentarzysta wyjaśnia sprawę terenów pod liniami energetycznymi.
- Zapytaliśmy w biurze analiz sejmowych i prosimy o ekspertyzę czy możliwe są zmiany prawa, aby rolnicy użytkujący grunty leśne pod liniami wysokiego napięcia otrzymywali jakieś odszkodowania. Czekamy na wyjaśnienia prawników, czy jest szansa na zmianę ustaw - informuje Dariusz Stefaniuk, dyrektor bialskiego biura parlamentarnego Adama Abramowicza.