Zakład Gospodarki Lokalowej po siedemnastu latach wypowiada umowę najmu przedsiębiorcy z ulicy Leszczynowej w Białej Podlaskiej. Mirosław Krać twierdzi, że nie zna powodu, wie tylko, że ZGL chce zorganizować nowy przetarg na wynajem nieruchomości. Zdaniem prezydenta, przedsiębiorca miał zbyt preferencyjne warunki
Krać działa na rynku od 1995 roku, a od 2001 roku wynajmuje budynek ZGL przy ulicy Leszczynowej. – Wezwano mnie w ubiegłym tygodniu do ZGL, poinformowano tylko o wypowiedzeniu umowy. Nikt nie chciał rozmawiać o zmianie warunków. Nie podano powodu – mówi Mirosław Krać. – Wiem tylko, że chcą zorganizować nowy przetarg z nową stawką czynszową – dodaje przedsiębiorca.
Obecnie płaci 13 zł za 1 mkw. powierzchni. A lokal zajmuje w sumie 107 mkw. – Tak skonstruowana została umowa i ZGL podwyższał stawkę o stopę inflacji. Ja tej kwoty nie wymyśliłem – zaznacza Krać, który zapewnia, że budynek był ruiną, a on go odnowił. Dbał też o przyległy plac. – Nigdy nie spóźniałem się z opłatami, nie chciałem żadnych ulg – podkreśla.
Prowadzi tam firmę handlowo-usługową zajmującą się wykańczaniem wnętrz, stolarką okienną i bramami garażowymi. Zatrudnia 9 osób. Za przedsiębiorcą wstawiła się Alicja Łagowska, radna niezależna.
– Pod względem prawnym ZGL ma prawo wypowiedzieć umowę, ale ze względów społecznych, etyczno-moralnych i ludzkich, nie godzi się wyrzucać przedsiębiorcę na bruk. Przecież ten człowiek narażony jest na stratę dorobku życia – podkreśla Łagowska.
Prezydent Dariusz Stefaniuk tłumaczy, że miasto nie może faworyzować tylko niektórych biznesmenów. – Umowa najmu jest niekorzystna dla ZGL. Najemca płaci tylko za lokal, który ma powierzchnię ok. 107 mkw. To nie jest wielka kwota. Poza tym, nie płaci za działkę (powierzchnia 2400 mkw. – przyp. red.). Nigdzie indziej nie ma takiej sytuacji – zaznacza prezydent.
– Pan Krać wybudował też na tej działce garaże, nie informując o tym nikogo. To samowola budowlana – dodaje Stefaniuk.
Ale przedsiębiorca odpowiada że to wolnostojące „blaszaki”, a nie murowane budynki. – Pan Krać może stanąć w przetargu, płacić normalne stawki i użytkować ten teren. Musi tylko spełnić te warunki i dojść do porozumienia z ZGL – stwierdza prezydent.
Tyle że Mirosław Krać myśli teraz raczej o likwidacji swojej działalności. – Przenieść się nie jest łatwo. Tam są ekspozycje, wystawki. A nowe miejsce, ulotki, pozwolenia, reklamy – to są koszty. Klienci są przyzwyczajeni to tego miejsca. A ja muszę w przeciągu trzech miesięcy opróżnić budynek – przyznaje przedsiębiorca.
Jednocześnie dziwi się, że ZGL wypowiada mu umowę. – Jest mnóstwo pustych lokali ZGL w mieście, są wyceny na 15 zł za 1 mkw. i nadal stoją one puste – zwraca uwagę.
Radna Łagowska przypomina jeszcze, że przed wyborami w 2014 roku prezydent podkreślał, że będzie wspierał małych i średnich przedsiębiorców. – Tymczasem teraz przyczynia się do likwidacji miejsc pracy. Przykład pana Mirosława dowodzi, że zatrudnienie straci 9 osób – podkreśla na koniec radna niezależna.