Niewielki Szpital Powiatowy w Międzyrzecu Podlaskim wydał 400 tysięcy złotych na remont pododdziału położniczego. W ten sposób placówka walczy o to by kobiety chciały tam rodziły dzieci.
Dla przyszłych matek przygotowano tam 15 miejsc. Wydzielone małe pokoiki mają niemal klimat domowy.
- Jest możliwość zachowania intymnej atmosfery. Panie mają odpowiednie warunki w tym ważnym momencie swego życia - podkreśla jeden z lekarzy.
Barbara Gałecka, międzyrzecka pielęgniarka, przyznaje, że na remoncie zyskał także personel, który ma lepsze warunki socjalne. - Możemy wreszcie pracować w godziwych warunkach. W gabinetach i kuchni są nowe meble. Jest bardziej estetycznie - mówi pielęgniarka.
Specjalista ginekologii i położnictwa Andrzej Barszczewski, zastępca ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego, przyznaje, iż do zakończenia pozostały jeszcze tylko drobne prace wykończeniowe. - Mają być jeszcze zmienione w oknach verticale. Czekamy też na dodatkowe wyposażenie. Wkrótce otrzymamy dwa nowe kardiotokografy. Mamy dobre warunki do przyjmowania porodów i opieki nad kobietami. Rocznie odbieramy tu 300-310 porodów - dodaje ginekolog.
Radości z nowo odremontowanego pododdziału położniczego nie ukrywa lek. med. Ireneusz Stolarczyk, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Międzyrzecu Podlaskim.
- Teraz wszystko działa na prawach rynku. Panie zanim zdecydują się na urodzenie dziecka w konkretnym szpitalu analizują także warunki socjalne. Zadbaliśmy o to jak najlepiej potrafiliśmy - zaznacza dyrektor.