Wczoraj radni powiatu na sesji samorządu przystąpili do walki o przywrócenie posterunków policji w podlaskich gminach. Podjęli nawet stosowną uchwałę.
Chrzest bojowy na sesji przeszedł nadkomisarz Grzegorz Zadroga, od niedzieli pełniący obowiązki komendant miejski policji.
Zaprezentowany radnym raport o stanie porządku i bezpieczeństwa publicznego na terenie powiatu wywołał burzliwą dyskusję. Sporządzono go w oparciu o badania ankietowe wykonane przez sierżanta sztabowego Cezarego Grochowskiego przygotowującego pracę doktorską. Wśród radnych zawrzało, kiedy ujrzeli na ekranie dane. Wynikało z nich, że ankietowani mieszkańcy podbialskich gmin wysoko oceniają pracę policji i czują się bezpiecznie.
– Jako socjolog nie przykładałbym większej uwagi do tych badań. Ankiety rozdawał ludziom pan w mundurze. Te badania nie są wiarygodne – uważa Adam Nowosielski, wiceprzewodniczący Rady Powiatu.
I choć komendant gorliwie zapewniał, że badania nie kłamią, radni m.in. Przemysław Litwiniuk, Jerzy Lesiuk, Jacek Danieluk, Kazimiera Adamiec, Józef Dawidowicz, Krzysztof Kłąb, Tadeusz Łazowski i Antoni Sacharuk skrytykowali pracę policji. Główny zarzut to brak patroli w gminach oraz utrudniony kontakt z mundurowymi.
– Złodzieje ukradli nam drabinę. Kominiarz nie ma po czym wejść na dach. Wcześniej ginęły inne przedmioty. Nie zgłaszamy tego policji, bo komisariat jest
za daleko – tłumaczy Józefa Guzek
ze Studzianki.
Tych obaw zdają się nie podzielać oficerowie. – Od czterech lat notujemy systematyczny spadek przestępczości. Liczba rejestrowanych u nas czynów przestępczych zmalała o 1500. Rośnie wykrywalność sprawców przestępstw. Dobrze sprawdza się system naszych czterech komisariatów w Międzyrzecu Podlaskim, Terespolu, Wisznicach i Janowie Podlaskim. Nie ma potrzeby, aby we wszystkich gminach otwierać posterunki. Byłoby to marnotrawstwo – skwitował nadkomisarz Zadroga.