Dziesięć lat więzienia grozi policjantowi z Parczewa za podmianę próbek krwi radnego podejrzanego o jazdę po pijanemu.
20 kwietnia 2007 r. policjanci złapali parczewskiego radnego Waldemara Z. kierującego małym fiatem. Alkomat wykazywał prawie 1,6 promila. Radny nie chciał się jednak poddać drugiemu badaniu. W komendzie odmówił ponownego dmuchania, więc dwaj policjanci zawieźli go na pobranie krwi do szpitala. Po przesłaniu próbki do Zakładu Medycyny Sądowej AM okazało się, że... nie ma alkoholu we krwi. Wyjaśniono, że krew przeleżała trzy dni w parczewskiej komendzie. Bialska prokuratura zleciła ekspertyzy. Okazało się, że do badań trafiła krew policjanta, a nie radnego. Krew oddał komisarz Dariusz K.
Sąd Rejonowy już skazał 45-letniego radnego Waldemara Z. za jazdę samochodem w stanie nietrzeźwym na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Radny dostał też 1600 zł grzywny. Wyrok jest jednak nieprawomocny, gdyż radny odwołał się do sądu okręgowego. Proces komisarza zacznie się w październiku.
(pim)