Rondo Dmowskiego, ulice Władyslawa Jagiełły, Piękna i Gwardii Ludowej, w tych miejscach trwa w najlepsze drogowa modernizacja.
Bialczanie dziwią się rozpoczynaniu robót drogowych w grudniu. Zdaniem magistratu, w zimie pracuje się najlepiej.
Ludzie zaczynają się śmiać, że wszystko musi mieć swój porządek. Miasto czekało z robotami, aż rondo dostanie nazwę.
- Okazuje się, że zima jest też wymarzoną porą roku na stawianie latarni ulicznych - zwraca uwagę pani Ewa, mieszkanka ulicy Gwardii Ludowej. - Parę tygodni temu przywieziono słupy, teraz pewnie zaczną je wkopywać, bo robili jakieś pomiary. Wątpię, aby Lubzel rozciągał teraz przewody, ale słupy będą stały.
To, co dziwi bialczan, jest zupełnie naturalne dla urzędników magistratu. - A co w tym dziwnego, wykonujemy prace, które były zaplanowane na ten rok - mówi Rudolf Somerlik, dyrektor gabinetu prezydenta. - Aura nie ma tu nic do rzeczy. Wręcz przeciwnie, drogowcom lepiej się pracuje przy niskich temperaturach.
Troski dyrektora nie doceniają jednak pracujący w chłodzie mężczyźni. - Zimno jak diabli, ręce przymarzają do narzędzi. Nie da się pracować bez rękawic - przyznają drogowcy, instalujący przy Władysława Jagiełły kanalizację burzową. - Ale co robić, nie od nas to zależy. My wolelibyśmy pracować w innych warunkach.
Bialskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych prowadzi teraz prace w dwóch miejscach. - Kładziemy burzówkę na ulicach osiedla Jagiellońskiego i robimy łącznik przy jednym z kościołów - informuje Zygmunt Szydłowski, dyrektor techniczny PRD. - To nic nadzwyczajnego, są zlecenia, są pieniądze, to się robi. W dużych miastach roboty drogowe trwają cały rok.