Poseł Dariusz Stefaniuk (PiS) jeszcze jako prezydent Białej Podlaskiej miał naciskać na awans swojej siostry w bialskim oddziale GITD. Do pracy miał polecać też inne osoby. – To nie ma żadnego pokrycia w faktach – zaprzecza polityk. Ekspert z Fundacji Batorego ocenia to jako nepotyzm. A posłanka Lewicy zapowiada kontrolę.
Główny Inspektorat Transportu Drogowego otworzył w Białej Podlaskiej swój pierwszy zamiejscowy wydział we wrześniu 2017 roku. Biuro stało się oczkiem w głowie ówczesnego prezydenta Dariusza Stefaniuka, który zwołał w tej sprawie kilkanaście konferencji prasowych. Alvin Gajadhur, Główny Inspektor Transportu Drogowego cieszył się, że „podczas procesu rekrutacyjnego zgłosiło się ponad 350 osób, przeważnie z wyższym wykształceniem i bogatym doświadczeniem”. – Mogliśmy wybrać naprawdę najlepszych – przekonywał na otwarciu jednostki Gajadhur. Bezrobocie w mieście sięgało wówczas 11 proc.
Dzisiaj w biurowcu GITD przy ul. Brzeskiej w Białej Podlaskiej pracuje ok. 120 osób. W 2017 roku pracę znalazła tu też siostra Dariusza Stefaniuka. Z jej mediów społecznościowych dowiadujemy się, że jest właścicielką sklepu z artykułami wyposażenia wnętrz. Ale chwali się też zdjęciem z prezydentem Andrzejem Dudą i jego żoną Agatą.
„Od razu pojawiły się naciski polityczne. Miała zostać naczelnikiem albo zastępcą naczelnika, ale nie było zgody szefa naszej komórki”
– mówił informator z Białej Podlaskiej portalowi Interia.pl, który opisał sprawę.
– Pani (tu pada imię i nazwisko – przyp. red.) od 2019 r. jest zatrudniona na stanowisku zastępcy naczelnika wydziału – potwierdza nam wydział prasowy GITD i jednocześnie dodaje, że w strukturze oddziału zamiejscowego nie ma stanowisk naczelników.
– Wszyscy wiedzą, że pracuje tu siostra pana Stefaniuka. Pewnie każdy coś sobie w duchu myśli, ale nikt nie podniesie tego na forum, bo ludzie boją się o pracę. Chociaż inni z równie dobrymi kompetencjami, muszą dłużej czekać na jakikolwiek awans – przyznaje jedna z pracownic GITD, którą spotkaliśmy w piątek wieczorem pod siedzibą przy ulicy Brzeskiej.
– Nie jestem osobą publiczną (…), nie życzę sobie, aby moje nazwisko było podawane do publicznej wiadomości. Ponadto jestem pracownikiem służby cywilnej, obowiązują mnie pewne zasady (…). Kwestie mojego zatrudnienia są zupełnie transparentne i jawne – odpowiada nam krótko siostra parlamentarzysty.
Sam poseł dementuje, że nie „załatwił” jej pracy. – Posiadając dyplomy ukończenia dwóch kierunków studiów, jeden z nich uzyskała na uczelni w Hiszpanii, znając biegle język angielski i hiszpański, przystąpiła w 2017 roku do dwuetapowego procesu rekrutacyjnego, na identycznych zasadach, jak wszyscy pozostali kandydaci – podkreśla Dariusz Stefaniuk (PiS). – Po dwóch latach ciężkiej, docenianej przez przełożonych pracy, została specjalistą oraz objęła funkcję zastępcy naczelnika biura GITD – dodaje polityk.
Jednak ze źródeł „Interii” wynika, że poseł polecał do pracy również inne osoby. „Złożyła papiery do was A. B. Porządna dziewczyna” – to jedna z cytowanych przez portal rekomendacji.
– Nie ma mowy o żadnym nepotyzmie czy nieetycznych zachowaniach z mojej strony. Nie miałem i nie mam wpływu na proces rekrutacji w GITD – stanowczo odpiera Stefaniuk.
Komisja antymobbingowa
Z kolei sama GITD uważa, że sprawa to „reakcja wtórna na zdecydowane kroki naprawcze, które podjął pracodawca”. W jakim celu? – Aby wyeliminować negatywne zjawiska zgłoszone przez pracowników oddziału w Białej Podlaskiej. Aby chronić pracowników i ich prawa do poszanowania godności i innych dóbr osobistych oraz aby zapobiec eskalacji niewłaściwych zachowań, konieczne było m.in. odsunięcie od obowiązków osób dotychczas kierujących biurem w którego strukturach znajduje się część wydziałów oddziału w Białej Podlaskiej – dowiadujemy się od przedstawiciela biura prasowego.
W październiku GITD powołała komisję antymobbingową, która ma przeprowadzić postępowanie wyjaśniające.
Bogusław Broniewicz, przewodniczący bialskiej rady miasta i lider stowarzyszenia Biała Samorządowa przyznaje, że doniesienia o „polityce kadrowej” Dariusza Stefaniuka go nie dziwią.
– Miasto huczało wówczas o tym, jak się zatrudnia ludzi za kadencji pana Stefaniuka, jakim kluczem się posługiwano – zaznacza. Dlaczego stowarzyszenie nie reagowało? – Nie mieliśmy na to materialnych dowodów, żadnych dokumentów – przekonuje Broniewicz i zwraca uwagę, że również później polityk z Białej Podlaskiej, m.in. jako wicemarszałek województwa lubelskiego „ciągnął za sobą swoich ludzi, zatrudniając ich na eksponowanych stanowiskach”. Przykład? Dariusz Litwiniuk, miejski radny Zjednoczonej Prawicy najpierw poza konkursem znalazł pracę w bialskim oddziale GITD, a potem został kierownikiem filii urzędu marszałkowskiego w Białej Podlaskiej. Z kolei, Artur Kozioł, wcześniej komendant Straży Miejskiej znalazł zatrudnienie w bialskiej stacji pogotowia, gdzie najpierw został zastępcą dyrektora ds. administracyjno – technicznych, a obecnie jest tam dyrektorem.
Będzie kontrola poselska
Sprawą zainteresowała się posłanka Monika Pawłowska z Lewicy. – PiS to partia rozpasana i zepsuta do szpiku kości. Ich przekonanie o bezkarności sięga już zenitu. Nepotyzm i kolesiostwo to standard z którym należy walczyć – podkreśla Pawłowska. W poniedziałek zamierza przeprowadzić kontrolę poselską w bialskim wydziale GITD. – Będę pytać o zarobki, proces rekrutacji, obecny stan zatrudnienia i ogólną sytuacje w wydziale zamiejscowym – precyzuje posłanka.
Ekspert z Fundacji Batorego nie ma wątpliwości jak nazwać to zjawisko. – Wygląda to jak nepotyzm – uważa socjolog dr hab. Grzegorz Makowski. – Budzi to też wątpliwości z etycznego punktu widzenia. W mniejszych społecznościach presja osoby w pozycji posła, do tego z obozu rządzącego ma silne oddziaływanie i trudno się jej oprzeć – tłumaczy ekspert z Fundacji Batorego. – Mimo wszystko czytając SMS-y pana Stefaniuka, mam też wrażenie, że świadomie się pilnował i zachowywał ostrożnie w swoich komunikatach. Nie wydawał poleceń, a raczej stwarzał pewną presję – ocenia Makowski i zwraca uwagę na jeszcze inną kwestię. – Zastanawia mnie czy taki nowy oddział GITD, który powstał w Białej Podlaskiej tworzony był według kryteriów kompetencyjnych, czy może partyjnych. Warto byłoby sprawdzić jak rekrutowano załogę i czy dostęp do stanowisk był równy.