- Nie wiem, po prostu nie czytałem. Dobrze, że pojawia się wreszcie metamorfoza w pismach krajowych. Przestają sobie drwić z Białej Podlaskiej. To, co może dawać miejsca pracy i przychody, wszyscy na Podlasiu chętnie przyjmą. Baza to jest już lepsza jakość niż kpiny z polsko-tureckiej inwestycji.
• Dlaczego przemawia przez pana gorycz?
- Kiedyś z determinacją podchodziłem do tej inwestycji, kiedy oczekiwaliśmy decyzji ministra środowiska o odlesieniu. Nie był to żaden lobbing, lecz działanie na rzecz społeczeństwa z części Polski. Zapowiadana inwestycja dawała nadzieję i chciałbym, aby ta nadzieja się spełniła. W trakcie podejmowania tej sprawy zdobyłem pewne doświadczenie i wiedzę prawną. Ostatnio jednak nikt nie wracał do tego tematu i nie informował mnie o sprawie.
• Dziennikarze "Wprost” poinformowali, że zapadła już decyzja ministrów m.in. pana kolegów z resortów rolnictwa i środowiska o odebraniu spółkom Vahapa Toya terenów inwestycyjnych...
- Rozmawiałem z ministrem Stanisławem Żelichowskim. Nie ma żadnego porozumienia w tej sprawie! To już nie pierwsza podobna "wiadomość” "Wprost”. Nie można niczego odebrać, bo nic jeszcze tam nie ma. Niedobrze jak się pisze takie rzeczy. Dziwi mnie jak jakiś kapitał usiłuje wejść do kraju i nie spotyka się z przychylnością władz centralnych. Potrzebna jest wszechstronna przychylność władz i mediów, aby zachęcić do inwestowania w Polsce, tworzenia miejsc pracy. Zastanawia mnie co się stanie jak będzie przetarg na lotnisko. Na oczach i w świadomości opinii publicznej. Kapitał trafia tam, gdzie życzliwie go przyjmują.