Można się spodziewać apelacji w sprawie morderców z Rakowisk. W piątek Zuzanna M. i Kamil N. usłyszeli wyroki 25 lat więzienia, choć prokurator domagał się dożywocia.
Sprawę rozstrzygnął Sąd Okręgowy w Lublinie. Obrońcy nastoletnich zabójców wnioskowali o łagodną karę. W przypadku ich klientów oznaczało to od 12 do 15 lat więzienia. Sąd wymierzył oskarżonym kary po 25 lat pozbawienia wolności. Oboje będą mogli starać się o warunkowe zwolnienie najwcześniej po 20 latach. Z deklaracji obrońców wynika, że zastanawiają się nad odwołaniem od wyroku.
– Wstępna decyzja, co do złożenia zapowiedzi apelacji zapewne zapadnie w ciągu siedmiu dni – mówi mec. Tomasz Nowak, obrońca Zuzanny M. – Muszę tę kwestię skonsultować z klientką. Po analizie szczegółowych motywów uzasadnienia wyroku podejmiemy dalsze decyzje.
Prokurator w swojej mowie końcowej przypomniał, że Zuzanna M. i Kamil N. dokładnie planowali zbrodnię. Później z zimną krwią, brutalnie zamordowali rodziców chłopaka. Według oskarżenia, zachowali się gorzej niż zwierzęta. Nie zasługują więc na drugą szansę, a na dożywocie.
– Nie wykluczam apelacji – zapowiedział po ogłoszeniu wyroku prokurator Maksymowicz. – Po doręczeniu odpisu wyroku wraz z uzasadnieniem i po zapoznaniu się z nim podejmę decyzję. W tej chwili nie mogę o tym przesądzać.
Obrońca Kamila N. próbowała dowieść przed sądem, że jej klient działał pod wpływem 19-letniej przyjaciółki. Z kolei adwokat Zuzanny M. przekonywał, że dziewczyną manipulował 18-latek.
– Tezy o bezgranicznym poddaniu się wpływowi Zuzanny M. były postawą obronną na potrzeby toczącego się postępowania karnego – ocenił sędzia Arkadiusz Śmiech. – Według biegłych, z psychologicznego punktu widzenia odpowiedzialność za czyn rozkłada się obopólnie. Oskarżeni wzajemnie się dopingowali.
Zarówno Kamil, jak i Zuzanna przez kilka tygodni byli badani przez psychiatrów i psychologów. Specjaliści orzekli, że nastoletni mordercy są zdrowi i poczytalni.
– Opinia biegłych udziela jednoznacznej odpowiedzi na zasadnicze pytanie. Dlaczego oskarżeni zabili rodziców Kamila – przypomniał sędzia Śmiech.
Nastolatkowie nie akceptowali norm społecznych i obyczajowych. Buntowali się przeciwko rodzicom i rówieśnikom. Negowali wszelkie autorytety. Zdaniem biegłych, mieli również nieprawidłowo rozwiniętą osobowość, w której dominowały egocentryzm.
– Oskarżeni mili bardzo silne zapotrzebowanie na akceptację. Nie otrzymywali jej w rodzinie i środowisku rówieśników natomiast dawali ją sobie wzajemnie – wyjaśnił sędzia Śmiech. – Dlatego tak bardzo byli sobie potrzebni. Nie z z powodów uczuciowych, tylko czysto egoistycznych.
Rodzice Kamila sprzeciwiali się jego kontaktom z Zuzanną. W jej towarzystwie chłopak wagarował, ćpał i coraz gorzej się uczył. Agnieszka i Jerzy N. starali się zakończyć znajomość nastolatków. Mogło im się udać.
– Oznaczałoby to, że Zuzanna i Kamil zostaną pozbawieni jedynej osoby, która dawała im akceptację. Dlatego właśnie, jak mówili sami oskarżeni, postanowili „pozbyć się” rodziców Kamila – skwitował sędzia Śmiech.
Zdaniem biegłych, do nieprawidłowego ukształtowania się osobowości oskarżonych przyczyniły się głównie zaniedbania wychowawcze. Sąd uznał jednak, że nastolatkowie mogą się jeszcze zmienić. Przyznali się do winy, wyrazili żal i skruchę. Stąd kary 25 lat więzienia, zamiast dożywocia.
Do makabrycznej zbrodni w Rakowiskach nieopodal Białej Podlaskiej doszło w grudniu ubiegłego roku. Kamil i Zuzanna zakradli się nocą do domu chłopaka. Zamordowali jego śpiących rodziców, zadając im po kilkadziesiąt ran nożami. Po wszystkim pojechali do Krakowa, na wieczór literacki Zuzanny.