Utrata statusu miasta wojewódzkiego ewidentnie była stratą prestiżu – mówi dr Jakub Kwaśny, wykładowca akademicki i autor ekspertyzy „Sytuacja byłych miast wojewódzkich w 20 lat po reformie powiatowej”. W raporcie znalazła się też Biała Podlaska, która pomimo reformy, nie zanotowała znacznego spadku liczby ludności, w przeciwieństwie do innych miast.
Wraz z reformą powiatową z mapy administracyjnej Polski zniknęło 31 miast wojewódzkich, a w miejsce 49 województw utworzono 16 regionów.
– Bycie miastem wojewódzkim było i jest uznawane za ważny czynnik rozwoju. Utrata tego statusu oznacza ograniczenie wielu przywilejów, obniżając znaczenie danego ośrodka miejskiego – zauważa autor raportu, dr Jakub Kwaśny z Centrum Polityk Publicznych Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Jego zdaniem, miasta średniej wielkości, jak Biała Podlaska obecnie spełniają rolę subregionalną. – Jako miasta z okalającymi je powiatami stają się tzw. obszarami funkcjonalnymi z kulturalną, społeczną czy handlową rolą. Jednak, mimo wszystko, utrata statusu miasta wojewódzkiego oznaczała pewną utratę prestiżu – podkreśla Kwaśny. Ponadlokalnemu charakterowi takich ośrodków może sprzyjać m.in. obecność uczelni wyższych. W przypadku Białej Podlaskiej mowa o PSW im. Papieża Jana Pawła II oraz filii AWF.
W ocenie autorów, niekoniecznie sprawdziły się pierwotne obawy o gospodarcze kryzysy w takich miastach.
– Miejsc pracy nie ubyło. Ale znaczenie polityczne tych miast osłabło. Bo życie polityczne przeniosło się do siedzib województw. Tam zapadają decyzje dotyczące choćby rozdysponowania środków unijnych – zaznacza naukowiec. Jego zdaniem, państwo byłym miasto wojewódzkim nie zrekompensowało utraty ich statusu. – Ale mimowolnie środki unijny były swoistą rekompensatą. Stało się to zwłaszcza tam, gdzie wdrożono Zintegrowane Inwestycje Terytorialne – tłumaczy Jakub Kwaśny.
W strategii rozwoju województwa lubelskie miasta takie jak Biała Podlaska, Chełm czy Zamość stanowią Miejskie Obszary Funkcjonalne właśnie w ramach ośrodków subregionalnych. Na przykład w tegorocznym budżecie inwestycyjnym Białej Podlaskiej zaplanowanym na 98 mln zł, co druga złotówka pochodzi ze środków zewnętrznych. Najwięcej zaś z Unii Europejskiej,
Poza tym, w ocenie autorów, planowana deglomeracja nie spełniła swojej roli.
– W swoim programie miała to partia rządząca. Ale nie słyszę o tym postulacie – stwierdza Kwaśny. – Ale można to przekształcić w szansę, jeśli każdy nowopowstały organ byłby lokowany w mniejszych miastach. Nie wszystko musi być w Warszawie – zauważa autor raportu.
Przypomnijmy, że w ramach „decentralizacji” w Białej Podlaskiej kilka lat temu, kiedy miastem rządził prezydent z PiS Dariusz Stefaniuk utworzono oddział Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Paradoksalnie, szansą dla miast takich jak Biała Podlaska, może być sytuacja związana z pandemią.
– To na razie wróżenie z fusów, ale chodzi nam o upowszechnienie pracy zdalnej. Mniejsze miasta mogą na tym skorzystać, bo okazuje się, że, aby pracować w dużej korporacji, nie trzeba mieszkać w Warszawie. Można pozostać mieszkańcem Białej Podlaskiej czy Tarnowa i robić to zdalnie – zauważa Kwaśny. Zresztą, Biała Podlaska w przeciwieństwie do większości byłych miast wojewódzkich nie zanotowała znacznego spadku liczby mieszkańców. W 1998 roku miasto liczyło 58 tys. 351 mieszkańców, a dane z GUS z 2020 roku mówią o liczbie 57 tys. 194.
Naukowcy planują kolejną ekspertyzę. – Będzie dotyczyła tzw. powiatów obwarzankowych, czyli okalających miasta na prawach powiatu– zapowiadają autorzy z Krakowa.