95-letnia Natalia K. wpadła dziś do głębokiej na 20 metrów studni. Przeżyła dzięki błyskawicznej akcji ratowniczej, którą przeprowadził 23-letni Kamil Porzuczek wraz z kolegami z Ochotniczej Straży Pożarnej.
- Pobiegłem z linką. Po drodze wezwałem Kamila. Wraz z kolegami z OSP opuściliśmy go na linie. Dzielnie sobie poradził. Nie pozwolił kobiecie utonąć. A woda była tam głęboka prawie na 2 metry!
- Bałem się trochę, bo niektóre kręgi betonowe były źle umocowane - wspomina swój zjazd do studni. - Opasałem się linką i schodząc w dół trzymałem się łańcucha, który zwisał z wału studni. Z lodowatej wody wystawała jedynie głowa pani Natalii. Koledzy podali mi drugą linkę i pas strażacki - to dzięki niemu bezpiecznie wydobyliśmy kobietę na powierzchnię.
Sprawność strażaków z OSP Bubel Granna docenia młodszy brygadier Ireneusz Wawer, dyżurujący w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
- Koledzy z OSP przygotowali też kobietę do transportu karetką. Ułożyli ją na desce i założyli kołnierz szyjny. Zabezpieczyli też poszkodowaną przed utratą ciepła.
- Pacjentka nie ma żadnych zadrapań! Nawet otarć naskórka. Zupełnie żadnych uszkodzeń związanych ze zdarzeniem - nie może się nadziwić Joanna Kozłowiec, rzecznik szpitala w Białej Podlaskiej.
Sprawę bada policja. - Sprawdzamy, w jakich okolicznościach kobieta wpadła do studni - mówi podkom. Cezary Grochowski z bialskiej policji.