Choć sezon urlopowy w pełni, kwatery agroturystyczne
na Podlasiu świecą pustkami. Właściciele wyglądają turystów i mają nadzieję, że w końcu amatorzy wczasów pod gruszą zawitają do ich gospodarstw.
Można wziąć udział w spływie kajakowym, pojeździć konno, spróbować regionalnych potraw. Ale na razie niewiele osób nęci ta oferta. - Do tej pory gościło u mnie 15 osób. Miałem turystów ze Szczecina i Bielska-Białej. Ale przyjeżdżali tylko na 2-3 dni - skarży się Jan Poleszuk z Olszyna. - Ludzie chyba nie mają pieniędzy.
W gospodarstwie państwa Iwaniuków w Buczycach Starych zajętych jest połowa z 15 przygotowanych dla turystów miejsc. - W ciągu ostatniego miesiąca odwiedziło nas tylko 20 osób. Przyjechali z Warszawy, Poznania i Krakowa. Tylko niektórzy zafundowali sobie dwutygodniowy pobyt - mówi Jarosław Iwaniuk.
Gospodarz ma nadzieje, że oferowane przez niego przejażdżki bryczką i wycieczki rowerowe, a także wędkowanie nad Bugiem, będą miały niedługo wzięcie. Liczy na to, że także znana na całym świecie janowska aukcja koni też przyciągnie turystów.
Właściciele gospodarstw twierdzą, że sami nie zrobią wiele. Potrzebne jest wsparcie chociażby Starostwa Powiatowego. A na jego stronie internetowej informacje dotyczące kwater agroturystycznych od dawna nie były aktualizowane. Wciąż można znaleźć błędne dane na temat liczby miejsc w gospodarstwach. •