Od dziesięciu miesięcy o bezpieczeństwo uczniów Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 dba dwóch pracowników ochrony. Legitymują wszystkich wchodzących do budynku.
Pomysł z zatrudnieniem profesjonalnej ochrony okazał się strzałem w dziesiątkę. Nawet ci, dla których nie istnieją żadne autorytety, czują respekt przed postawnymi strażnikami.
– Na początku drażniło mnie, że muszę tuż przy wejściu okazywać legitymacje szkolną. Teraz myślę, że to był dobry pomysł. Przynajmniej na terenie szkoły kręci się mniej podejrzanych osób – mówi Agata. Zauważają to również nauczyciele. – Jest o wiele spokojniej. W przypadku bójki zawsze możemy poprosić o pomoc – dodaje dyrektor Borys.
Inne rozwiązanie wybrała dyrekcja Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3. Tutaj wszystko, co dzieje się na placu szkolnym czy korytarzach, wychwytują kamery. Poza tym, nauczyciele i uczniowie pełnią dyżury.
– Monitoring zamontowaliśmy w ubiegłym roku – mówi Joanna Golach, wicedyrektor do spraw gimnazjum. – Opłacało się, choćby dlatego, że jest mniej kradzieży w szatniach.
Potrzeby wprowadzenia dodatkowych zabezpieczeń nie widzi natomiast dyrekcja Gimnazjum Publicznego nr 4. – Nie miałam jakichś niepokojących sygnałów na temat zachowania uczniów w szkole. Jednak, gdyby rodzice zauważyli konieczność zatrudnienia pracowników ochrony, na pewno byśmy się nad tym zastanowili – mówi Anna Filipiuk, dyrektor placówki. •