Ponad 40 dzieci z Czeczenii ma wkrótce trafić do dwóch szkół na terenie gminy Zalesie.
- Obawiamy się, bo nie wiemy, co będzie. Nikt nas nie uprzedził, że do szkoły w naszej wsi będą chodziły dzieci z Czeczenii - mówi Joanna Lewczuk z Berezówki.
Do berezowskiej szkoły ma niebawem trafić dziesięcioro nowych uczniów. Przyjadą z ośrodka dla uchodźców w Horbowie.
- Przyjmiemy każdą liczbę nowych uczniów. Mamy w klasach łączonych 0 i I zaledwie 14 dzieci. Chodzi nam o przetrwanie szkółki. A z ewentualnymi problemami sobie poradzimy - Sławomir Biegajło, dyrektor SP w Berezówce, tryska optymizmem.
Obaw nie kryją niektórzy pracownicy Zespołu Szkół w Zalesiu. Tam trafią starsze dzieci z Horbowa. - Boję się, że mogą być kłopoty. Może będzie więcej bójek? - zastanawia się pan Adam, nauczyciel gimnazjum. Jego koleżanka dodaje: Dobrze, że nie mam własnych dzieci. Nie chciałabym, by chodziły do tej samej klasy z Czeczenami.
- Liczymy na to, że dzieci z Czeczenii szybko zasymilują się z naszą młodzieżą. A nauczycieli zachęcamy do poznania kultury czeczeńskiej. Powiesiliśmy już plakaty nawołujące do tolerancji i pomocy uchodźcom. Będziemy o tym mówić na apelach i lekcjach wychowawczych - zapowiada Wojciech Kołodyński, dyrektor Zespołu Szkół w Zalesiu.
Dobrej myśli jest Jan Sikora, wójt gminy Zalesie. Choć przyznaje, że nikt go nie uprzedził, że w prywatnym hotelu w Horbowie powstaje ośrodek dla uchodźców.
- Początkowo ludzie byli zaniepokojeni. Na wsi pojawiły się plotki, że z Czeczenami są jakieś nieporozumienia na stacji paliw. Teraz już jest lepiej. Nie miałem żadnych sygnałów o protestach. Liczę na to, że młodzi szybko się zintegrują - mówi wójt Sikora.
Obaw niektórych dorosłych nie podzielają uczniowie szkoły w Zalesiu. - To są fajne dzieci. Mój tata pracuje w tym ośrodku, to mogłem poznać się z Czeczenami - mówi Piotruś z klasy IV.
Zanim dzieci pojawią się w szkole, musi zostać powołana komisja, która określi poziom wiedzy i znajomość języka małych Czeczenów. Naukę mają zacząć od połowy września.