Rowerzyści zajmujący się jazdą ekstremalną budują sobie przeszkody w wałach obronnych. Naruszane umocnienia niszczeją.
- Już w trzech miejscach musieliśmy zasypywać doły w wałach. Obawiam się, że intensywne deszcze mogą w tych miejscach rozmywać konstrukcję umocnień - mówi Janusz Izbicki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury. - Dlatego zaapelowałem do młodzieży, aby nie niszczyła rzadkich w kraju zabytków. Przypomniałem o zakazie dokonywania jakichkolwiek prac ziemnych na terenie parku Radziwiłłowskiego. Zakaz dotyczy przede wszystkim budowania rowerowych torów przeszkód oraz wszelkiej ingerencji zewnętrznej bez wcześniejszych uzgodnień z dyrekcją MOK.
Apel Izbickiego pojawił się też na stronie internetowej Urzędu Miasta w Białej Podlaskiej. Jednocześnie dyrektor powiadomił Straż Miejską o dewastowaniu fortyfikacji. Henryk Nędziak, zastępca komendanta straży, powiedział nam, że na razie nie ustalono sprawców rozkopania wałów. A ostatnie mało miejsce przed kilkoma dniami.
W parku Radziwiłłowskim zastaliśmy kilku nastolatków próbujących skakać na rowerach w bastionie. Łukasz powiedział nam, że uzgodnił z dyrektorem MOK, iż poza wałem, w miejscu złożenia ziemi pochodzącej z amfiteatru może usypywać tzw. hopki, czyli przeszkody do pokonywania rowerami.
- Dyrektor nakazał nam nie ruszać wałów. W parku jeździ się wspaniale. Już trzeci
rok uprawiam style "dirt” i "street”. Dostarczają one emocji - mówi Łukasz. Przyznaje, że z zainteresowaniem obserwuje przygotowania miasta do zbudowania skateparku. Od wielu miesięcy o tę inwestycję zabiegali młodzi ludzie skupieni wokół bialskiego portalu internetowego Cojestmiasto.
Rudolf Somerlik, dyrektor gabinetu bialskiego prezydenta, poinformował, że 25 maja będzie gotowa dokumentacja skateparku. Janusz Wilczek z Referatu Kultury i Sportu Urzędu Miasta powiedział nam, że obiekt ten ma stanąć między bazarem przy al. Tysiąclecia a oczkiem wodnym. - Na inwestycję mamy 125 tys. zł. Te pieniądze mają wystarczyć na budowę podłoża z płytą i zakup części wyposażenia, głównie do jazdy na rolkach i deskach. Myślimy też o usypaniu w pobliżu Krzny górek z ziemi. Aby młodzi rowerzyści wyszli z parku i nie dewastowali wałów - podkreśla Janusz Wilczek.