Chociaż już na początku roku woda podrożała (bo wzrósł VAT), dziś na sesji Rady Miasta w Białej Podlaskiej radni mają zatwierdzić nowy cennik, który będzie obowiązywał od kwietnia.
Dariusz Stefaniuk z PiS, wiceprzewodniczący Rady Miasta, uważa, że przygotowane na sesję dokumenty celowo ukrywają wielkość podwyżki.
– Mój klub będzie przeciwko tym podwyżkom. Znów uderzy się bialczan po kieszeniach. Ludzie tracą pracę. Szkoda, że duże firmy komunalne nie dzielą się dywidendą z kasą samorządową, a ich szefowie zarabiają nawet więcej od prezydenta! –grzmi Stefaniuk.
Bolesław Kuzioła, prezes Bialskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Zgoda” przyznaje, że trudno było spółdzielcom dowiedzieć się o skali planowanej podwyżki, gdyż "Wod-Kan” nie uprzedza, ani nie konsultuje zmian stawek.
Mieszkający w domu jednorodzinnym Sławomir Rozwadowski nie ukrywa niezadowolenia z kolejnej podwyżki.
– Ludzie już nie wytrzymują tego gradu wzrostu cen. To ponad ludzką cierpliwość! – wyznaje.
Zygmunt Król, prezes BWIK "Wod-Kan” informuje, że za metr sześć. wody gospodarstwa domowe zapłacą po podwyżce o 11 groszy (czyli 5,7 proc.) więcej, a za ścieki 17 groszy więcej (czyli 5,2 proc.).
– W poprzednim roku bardziej, niż akładalismy, wzrosły koszty remontów, materiałów i transportu. Rosną ceny energii elektrycznej i podatki – uzasadnia Król wniosek o podwyżkę. I dodaje, że podwyżka byłaby jeszcze większa, gdyby to, że bialczanie w minionym roku zużyli o 1,1 proc. wody więcej niż w roku 2009.