Mieszkańcy Białej Podlaskiej będą wybierać między bezpartyjnym Andrzejem Czapskim i Adamem Abramowiczem z PiS-u. Każdy głos ma znaczenie, bo w pierwszej turze obecny prezydent miał zaledwie 9-procentową przewagę.
Wtedy wybuchła burza. Do akcji wkroczył poseł Platformy Stanisław Żmijan. Wyjaśnił, że lubelski Zarząd Regionu partii uchylił uchwałę bialskiej PO o poparciu dla Abramowicza. Równocześnie skierował wniosek o usunięcie z Platformy Adama Chodzińskiego i Michała Litwiniuka za popieranie tego kandydata.
– Uważam, że Czapski jest lepszym kandydatem – deklarował poseł Żmijan.
Tymczasem wczoraj na pierwszej sesji Rady Miasta radni PiS zapewniali, że "cicha” koalicja PO-PiS nadal jest ważna. – Zgodnie z naszymi rozmowami koalicyjnymi, przewodniczącym Rady miał zostać Adam Wilczewski. I tak się stało. Hucznie ogłoszona koalicja dalej funkcjonuje, choć poseł Stanisław Żmijan usiłuje się jej przeciwstawić – twierdzi Dariusz Stefaniuk (PiS), którego radni wybrali wczoraj jednym z wiceprzewodniczących.
– Głosowałem za Stefaniukiem, bo jestem całym sercem za szeroką koalicją, niezależnie, jak potoczą się niedzielne wybory – tłumaczy Andrzej Czapski (Komitet Akcja Samorządowa), który we wczorajszej sesji brał udział jako radny.
Tymczasem Adam Abramowicz twardo mówi: Koalicja kwitnie. Nie dostałem żadnych pism z PO o jej wypowiedzeniu. Uważam, że jest zawarta szczęśliwie i w niedzielę będzie skonsumowana.