– Miała być nowa nawierzchnia, a wyszła kpina– oburza się mieszkaniec gminy Zalesie. Przez świeżą warstwę asfaltu w Kolonii Horbów zaczęła przebijać trawa. Wójt gminy problemu nie widzi. Ale firma odpowiedzialna za inwestycję ma to poprawić.
Przetarg na remont kilometrowego odcinka drogi gminnej w Kolonii Horbów (przy ośrodku dla cudzoziemców) samorząd rozstrzygnął w ubiegłym roku. – Było zadowolenie, że wreszcie po równej nawierzchni będzie można jeździć – opowiada nam mieszkaniec tej miejscowości.
W przetargu startowały trzy firmy. Wygrał Transbet z Białej Podlaskiej, który zaproponował 350 tys. zł za roboty. Wykonawca miał czas do końca maja, by zrealizować inwestycję. – Asfalt kilka tygodni temu już wylano. Jak dla mnie to cała ta technologia była wadliwa, bo odpowiednio nie wzmocniono pobocza, a w niektórych miejscach stary asfalt nie został sfrezowany. Korzenie drzew też nieodpowiednio zabezpieczone – wytyka mieszkaniec. – A teraz jeszcze to! Przez asfalt przebija trawa. To woła o pomstę do nieba, przecież to kpina, zero profesjonalizmu – denerwuje się nasz rozmówca.
Jego zdaniem, inwestycje samorządowe powinny być wykonywane starannie i rzetelnie, tak by służyły lokalnym społecznościom długie lata. – Skierowałem do urzędników skargę w tej sprawie już na początku maja, ale odpowiedzi się nie doczekałem – nie ukrywa nasz czytelnik.
Dlatego postanowił się poskarżyć do Najwyższej Izby Kontroli.
Gmina Zalesie w powiecie bialskim liczy 4,6 tys. mieszkańców. Nie należy do bogatych samorządów, w tym roku dochody zaplanowano na 24,5 mln zł, a wydatki na 28,3 mln zł. w ocenie wójta Jana Sikory przy drodze „nic takiego się nie dzieje”.
– Nie do końca się zgadzam z uwagami. Trochę zmienił się przebieg trasy i na części, gdzie jest ziemia i asfalt, trawa może przebijać. Ale mamy 5–letni okres gwarancyjny – zauważa. – Na ten moment, poprawek nie planujemy. Inspektor nadzoru, który jest fachowcem to zatwierdził – przekonuje Sikora.
Z kolei, prezes firmy Transbet zauważa, że inwestycja nie polegała na budowie drogi od podstaw. – Ale na położeniu nakładki bitumicznej na istniejącej warstwie starej jezdni. Poprzednia droga była węższa, a my ją poszerzyliśmy i przez to na krawędziach mogły pojawić się kępy traw. Trudno też powiedzieć co było pod starą warstwą jezdni – tłumaczy Marian Wojtiuk.
W jego ocenie w przypadku budowy dróg z odpowiednią podbudową takich „niespodzianek” nie ma. Niemniej jednak pracownicy mają usunąć trawę.
Na wtorkowej sesji radni udzielili wójtowi gminy Zalesie absolutorium za ubiegłoroczne wykonanie budżetu.