Bialską spółkę, która przeniosła się do nowej siedziby, operator na wiele dni pozbawił łączności telefonicznej.
- W słuchawce mam głuchą ciszę. Nie mogę skontaktować się z klientami, tracę zlecenia, nie dostaję faksów - skarżyła się nam Regina Żuchowska, współwłaścicielka firmy zajmującej się tłumaczeniami z języka rosyjskiego oraz projektowaniem i wykonawstwem mebli na zamówienie. - Kto pokryje mi straty?
24 maja Żuchowska zgłosiła operatorowi przeniesienie telefonicznej stacji abonenckiej, bo jej firma przenosiła się z ul. Reformackiej na Brzeską. Dostała zapewnienie, że telefon będzie przeniesiony szybko, bo w nowym lokalu były wszelkie niezbędne kable telekomunikacyjne. 29 maja złożyła formalny wniosek. Ale 1 czerwca w nowy biurze telefon był głuchy.
- Z aparatu komórkowego zadzwoniłam na "Błękitną Linię”. Po wielu rozmowach z konsultantkami usłyszałam, że muszę poczekać do... 21 czerwca - relacjonuję pan Regina. - Jako tłumacz przysięgły mam niekiedy ekspresowe zamówienia telefoniczne. Np. klient czeka na przetłumaczenie dokumentów na przejściu granicznym. Nie mam faksu, więc muszą odprawić go z kwitkiem.
Katarzyna Wawiórko, miejski i powiatowy rzecznik konsumentów w Białej Podlaskiej powiedziała nam, że jest zaskoczona opieszałością operatora. - Prawo przewiduje, że powinien przenieść telefon w jak najkrótszym czasie, nie dłużej niż 21 dni. Powinno mu przecież zależeć na klientach - mówi. Dodaje, że na ogół przenoszenie telefonu z biura do biura odbywa się w ciągu 48 godzin. Dlaczego w przypadku pani Żuchowskiej musi trwać dłużej?
We wtorek interweniowaliśmy o Romana Wilkoszewskiego, szefa Biura Prasowego Grupy TP. Przekazał nasz sygnał do Sekcji Skarg i Interwencji w TP wraz z prośbą o skontaktowanie się z Reginą Żuchowską, podłączenie jej telefonu i wyjaśnienie sprawy.
Jego interwencja była skuteczna. Po kilku godzinach telefon Reginy Żuchowskiej już działał.