Chcę zamarznąć na terenie ogródków działkowych – oświadczyła przez telefon dyżurnemu numeru 112 mieszkanka Białej Podlaskiej i rozłączyła się. Sygnał przekazano policji. Trochę trwało nim mundurowi zlokalizowali desperatkę – okazało się, że przebywa w altance na swojej działce.
– W końcu otworzyła drzwi, ale nie zgodziła się na badanie stanu trzeźwości, choć policjanci podejrzewali, że może mieć problem alkoholowy – mówi Krzysztof Semeniuk, oficer prasowy bialskiej policji. – Przekazaliśmy kobietę pod opiekę jej brata.