Wójt terespolskiej gminy Krzysztof Iwaniuk i burmistrz miasta Jacek Danieluk nie mogą się dogadać już prawie rok.
Obaj panowie mają do siebie wiele żalów i pretensji. Kiedy wójt ogłosił, że pragnie budować drugie miasto na górce w Koroszczynie z ratuszem i osiedlem mieszkaniowym, wtedy w Terespolu zawrzało. - To osłabiłoby pozycję Terespola - grzmiał burmistrz Danieluk.
Podobnie zdenerwował się wójt Iwaniuk, gdy burmistrz na wspólnym spotkaniu samorządów zaproponował, aby połączyć miasto z gminą. - Bo mieszkańcy gminy nie chcą dofinansowywać inwestycji w mieście! - mówi oburzony Iwaniuk.
Burmistrz Danieluk twierdzi, że chodzi mu o wyrwanie miasta z marazmu. Budżet Terespola jest jednak prawie dwukrotnie mniejszy, niż terespolskiej gminy. - Wiele już zrobiliśmy w Terespolu. Teraz budujemy siedzibę pogotowia ratunkowego. Ale wójt nie zgodził się na wsparcie tej inwestycji - nie kryje żalu Danieluk. Dodaje, że miasto chce wspólnie z gminą złożyć wniosek do Unii Europejskiej na dofinansowanie budowy kilku ulic na granicy miasta i gminy. - Ale zamiast pomocy i mądrych rad wójta jest niezdrowa rywalizacja.
Czarę goryczy przelała wrześniowa publikacja wójta w lokalnym "Biuletynie Informacyjnym”. - Przedstawiliśmy dziesięć propozycji współdziałania - opowiada Jarosław Tarasiuk, przewodniczący Rady Miejskiej w Teresopolu. - Większość naszych wniosków poparli koledzy z gminy. Tymczasem wójt zmanipulował relację z tego spotkania i pokazał tylko część prawdy. Zarzucił nam, że chcemy, aby dofinansował budowę granicznej ul. Wiejskiej. A nam chodziło tylko o odrolnienie gruntów przy tej ulicy.
Konflikt próbuje łagodzić bialski starosta Tadeusz Łazowski. - W Terespolu nie ma miejsc pracy. Upadły miejscowe zakłady. Mam nadzieję, że młody burmistrz uzyska wsparcie doświadczonego samorządowca, jakim jest wójt.
Wkrótce dojdzie do ponownego spotkania obu samorządów. - Musimy szukać współpracy w tych obszarach, gdzie istnieje obopólna korzyść - podsumowuje Mieczysław Romaniuk, przewodniczący terespolskiej Rady Gminy.