Zdjęcie z nowojorskiej gazety: uśmiechnięty mężczyzna ściskający dłoń Toma Cruise'a. To pochodzący z Białej Podlaskiej właściciel firmy wynajmującej limuzyny. Od ośmiu lat poszukiwany w Polsce listem gończym. Od dwóch lat prokurator wie, że przestępca jest w USA. Nie wie tylko że... Stany nie leżą w Europie.
Bialska prokuratura wszczęła śledztwo przeciw Chwedczukowi. - Nie mogliśmy ustalić jego miejsca pobytu - przyznaje Stanisław Stróżak, szef Prokuratury Rejonowej w Białej Podlaskiej. - Dlatego został za nim rozesłany list gończy ważny na terenie całego kraju.
Ale Chwedczuk wyjechał z Polski. W styczniu 2004 roku bialska policja namierzyła go w Londynie. Na wniosek prokuratury sąd wydał europejski nakaz zatrzymania. Pięć miesięcy później policjanci zdobyli drugi, tym razem amerykański, adres w Nowym Jorku. To, że przestępca jest w Stanach potwierdzał też inny fakt. - Właśnie z Nowego Jorku wysłał paczkę do swojego ojca - mówi Stróżak.
Od tamtej pory prokuratorzy z Białej Podlaskiej czekają, aż amerykańska policja zatrzyma polskiego przestępcę. - Europejski nakaz zatrzymania jest ważny także w Stanach - przekonuje Stróżak. - Nieprawda. Taki nakaz ma moc tylko w krajach europejskich - zapewnia Julita Sobczyk, rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości.
Tymczasem Chwedczuk mieszka w Nowym Jorku i ma się świetnie. Kilka miesięcy temu założył firmę przewożącą pasażerów luksusowymi limuzynami. W ostatnią sobotę nowojorska gazeta polonijna "Nowy Dziennik” zachwycała się nim na całej stronie. Przejęty bialczanin opowiadał, jak wiózł swym maybachem - limuzyną wartą w Polsce około miliona zł - słynnego aktora Toma Cruise'a na premierę filmu Mission Impossible III.
- Podszedł do mnie i zupełnie na luzie spytał, jak mam na imię i skąd jestem - mówi Dariusz Chwedczuk. - Kiedy mieszkałem w Białej, nie sądziłem, że kiedykolwiek będę mógł z bliska przyglądać się, a wręcz uczestniczyć w takim wydarzeniu - opowiada Polak w sobotnim "ND”. Chwali się, że z jego usług korzystali też modelka Kate Moss i aktor Willem Dafoe.
Tymczasem wczoraj o Chwedczuku napisał największy nowojorski dziennik "Daily News”, ujawniając jego przestępczą przeszłość. Artykuł przeczytała też polska policja.
- Od wczoraj staramy się o zatrzymanie Chwedczuka w Nowym Jorku - informuje Janusz Wójtowicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji.
Ale szanse są znikome. - Prokuratura w Białej Podlaskiej musi najpierw wystąpić do nas o wszczęcie procedury ekstradycyjnej. Później my występujemy do Stanów Zjednoczonych i czekamy na ich kroki. To może potrwać kilka miesięcy, ale też kilka lat - mówi Sobczyk. •