Chełm stoi przed olbrzymią szansą.
Znaczną część tego terenu skupiła chełmska firma "Wilk”. Od początku nie ukrywała, że zamierza wybudować tam hipermarket oraz handlową galerię.
- Przełomowy był dla nas 2007 rok - mówi Artur Dziewa z Grupy Kapitałowej "Wilk”.
- Po latach niechęci w końcu zmieniło się nastawienie władz miasta do naszego projektu. Wierzę, że w maju przyszłego roku rozpoczniemy budowę, która ma potrwać zaledwie 18 miesięcy.
Między Rejowiecką i Lubelską na 5-hektarowym terenie ma stanąć efektowny kompleks o powierzchni około 30 tys. mkw. Nad projektem już pracują młodzi łódzcy architekci. Intencją inwestora jest, aby całość wyróżniała się w krajobrazie Chełma awangardową urodą i była architektoniczną wizytówką miasta.
W hipermarketach i galerii ma pracować około 1,5 tys. ludzi.
Plany "Wilka” sprowokowały do działania również innych chełmskich przedsiębiorców. Już interesują się terenami przylegającymi do przyszłego kompleksu handlowego. Oznacza to, że w niedługim czasie zaniedbany dotąd kwartał miasta zmieni się nie do poznania.
- Nie tylko firma "Wilk” oczekuje od nas zmian w planie zagospodarowania przestrzennego miasta - mówi Stanisław Mościcki, zastępca prezydenta Chełma. - Zainteresowani tym są także przedsiębiorcy, którzy upatrzyli sobie tereny przy alei Przyjaźni, ul. Batorego, Wojsławickiej czy 3 Maja. Jesteśmy na to otwarci i w końcu roku chcemy przedstawić radnym projekt uchwały zmieniającej plan zagospodarowania przestrzennego tak, jak tego oczekują inwestorzy.
Józef Górny, pierwszy wiceprezydent, nie ma złudzeń, że chełmską gospodarkę można zbudować na przemyśle. Nadzieję widzi natomiast w położeniu na skraju Unii Europejskiej u zbiegu granic trzech państw. - Chełm jest największym miastem w polsko-ukraińskiej strefie przygranicznej i dlatego wiążemy z tym duże nadzieje - mówi Górny.