Jest kolejny ruch w grze o przejęcie kontroli nad Lubelskim Węglem Bogdanka. Grze, która toczy się teraz między radą nadzorczą kopalni a zainteresowaną jej przejęciem energetyczną spółką Enea, która 14 września wezwała akcjonariuszy Bogdanki do sprzedaży akcji oferując za każdą z nich 67,39 zł.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Teraz Enea robi w tej sprawie pół kroku wstecz próbując wywrzeć nacisk na akcjonariuszy Bogdanki.
W komunikacie wysłanym we wtorek wieczorem do mediów stwierdza, że „ma inne warianty zapewnienia sobie dostaw taniego węgla” niż zakup kopalni. Enea poinformowała też, że na jej wniosek zawieszone zostało postępowanie toczące się w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów, bez którego zgody przejęcie kopalni nie będzie możliwe.
Zainteresowana naszym zakładem wydobywczym spółka przyznaje, że jest to reakcja na posunięcie rady nadzorczej Bogdanki, która na 15 października zwołała nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy. Jednocześnie rada zaproponowała, by na tym walnym została podjęta uchwała ograniczająca możliwość wykonywania prawa głosu do 10 proc. akcji. Może to być zarówno próbą zniechęcenia Enei do przejęcia albo próbą uzyskania lepszej ceny (zarząd kopalni uznał cenę za satysfakcjonującą).
Tymczasem Enea ostrzegła we wtorek, że jeśli uchwała zostanie podjęta, to koncern zrezygnuje z przejęcia kopalni. – Jeśli akcjonariusze górniczej spółki ograniczą możliwość wykonywania prawa głosu do 10 proc., wezwanie nie dojdzie do skutki – stwierdza w komunikacie Sławomir Krenczyk, rzecznik prasowy Enei.