Powszechnie się uważa, że kto chce zaoszczędzić na lekarstwach, powinien mieć… zdrowie.
Gorzej, jeśli na jednej recepcie wypisanych jest kilka lekarstw. Może się okazać, że jedno jest tańsze w tej aptece, inne w drugiej. Wtedy nieraz trzeba przepłacić.
Oczywiście, dobrym wyjściem byłoby, gdyby lekarze wypisywali - przynajmniej te droższe specyfiki - na osobnych receptach.
Jednak w niektórych przypadkach można zaoszczędzić.
• Jeśli nieczęsto boli cię głowa (mięśnie, stawy, żołądek etc.), nie kupuj całego opakowania tabletek. Dziś większość aptek sprzedaje na "listki”, a nawet są opakowania po 2-4 sztuki.
To samo dotyczy wielu innych specyfików, a nawet wielu środków opatrunkowych - trzeba pytać farmaceutę.
• Syropy ziołowe naturalne najczęściej są o wiele tańsze od "chemicznych”. Taki zamiennik może kosztować czwartą część ceny.
• Jeśli lekarz wyraźnie na recepcie nie napisał, że musi to być wyłącznie ten specyfik, warto pytać o zamiennik. Np. jeden z leków na dolegliwości gastryczne kosztuje 29 zł, jego odpowiednik polskiej firmy - 4,50 zł.
• Ceny w aptekach sieciowych powinny być najniższe, gdyż w hurtowniach otrzymują one duży upust, ale nie zawsze tak jest. Warto pytać, bo często cena w danej placówce zależy od jej lokalizacji. Te w dużych marketach, centrach handlowych, przy placówkach służby zdrowia z reguły uważane są
za droższe.
• Wiele aptek oferuje tzw. karty lojalnościowe dla stałych klientów. Wynoszą one ok. 10 proc. rabatu. Warto pytać
o to w swojej aptece.
• Przed pójściem do apteki warto zrobić przegląd
domowej apteczki i zobaczyć, czy są w niej witaminy,
wapno, inne specyfiki z dobrą datą ważności, a są one przepisane także na nowej recepcie. Wtedy nie trzeba ich wykupywać.
• Warto pytać lekarza, czy zapisuje leki tańsze i czy zamiennik będzie miał takie samo działanie.